MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z RTX

Jaka jest struktura koncernu RTX, którego częścią jest Pratt & Whitney?

RTX w tej chwili jest jednym z większych, jeśli nie największym na świecie koncernem lotniczym w sektorze obronnym. Globalnie zatrudniamy 180 tys. pracowników, z czego 25 tys. w Europie, a 9 tys. w Polsce. W skład koncernu wchodzi trzech gigantów technologicznych. Pratt & Whitney zajmuje się produkcją silników lotniczych, Collins Aerospace w zasadzie produkuje wszystko, czego potrzebuje lotnictwo poza silnikami. Trzecią firmą wchodząca w skład RTX jest Raytheon. Jest światowym liderem w produkcji systemów obronnych, rakiet czy radarów.

Jak wygląda funkcjonowanie Pratt & Whitney w Polsce?

Razem z Collins Aerospace zatrudniamy ponad 9 tys. pracowników w Polsce w dziewięciu lokalizacjach. Nasze zakłady w Polsce cały czas są poddawane ewolucji. Podnosimy kompleksowość, cały czas inwestujemy dziesiątki milionów dolarów w kompetencje, ludzi, urządzenia, infrastrukturę.

Pratt & Whitney ma w naszym kraju cztery zakłady. Dwa w Rzeszowie, w Niepołomicach koło Krakowa i w Kaliszu. Mamy w tej chwili w Polsce zdolności, które pozwalają nam na pokrywanie całego cyklu życia silnika lotniczego.

Co to znaczy?

Produkujemy komponenty do wszystkich silników w portfolio Pratt & Whitney. Zaczynając od silników do samolotów rolniczych, poprzez helikoptery, samoloty biznesowe, silniki dla lotnictwa wojskowego, jak też silniki do lotnictwa komercyjnego. Żeby posłużyć się przykładami – bardzo dużo części wyprodukowanych w Polsce zawiera Gulfstream G500, samolot biznesowy bardzo popularny wśród zamożnych klientów. W samolotach F-16 i F-35 mamy dużo komponentów produkowanych w naszych zakładach. Przypomnę, że wszystkie silniki do polskich F-16 zostały zmontowane w fabryce w Rzeszowie. Dalej mamy lotnictwo komercyjne, w Polsce powstają kluczowe komponenty do silników Airbusa 320 oraz 220, które w tym roku zakupiły Polskie Linie Lotnicze LOT. W naszych polskich zakładach powstają na przykład przekładnie planetarne, która są sercem tego silnika, bardzo zaawansowanym urządzeniem pozwalająym na 20-proc. redukcję zużycia paliwa w porównaniu z wcześniejszymi wersjami i 70-proc. redukcję zanieczyszczeń.

Mamy też w strukturach biuro inżynieryjne z setkami inżynierów, którzy pracują nad nowymi technologiami lub udoskonalają obecne produkty oraz wzrastający obszar serwisu silników.

Jak będziecie rozwijać działalność w Polsce?

Nasze firmy cały czas się rozwijają, nasi ludzie cały czas podnoszą kompetencje. Przez ostatnich kilkadziesiąt lat udowadnialiśmy, że Polska to jest dobre miejsce do inwestowania, ale chcemy robić jeszcze więcej. Oczywiście w dalszym ciągu będziemy produkowali trudne lub bardzo trudne elementy silników i same silniki, ale też chcemy postawić na rozwój technologiczny. Właśnie ogłaszamy bardzo zaawansowany projekt rozwoju nowego silnika, który będzie realizowany przy współpracy i dużym udziale naszych inżynierów z Polski, z Rzeszowa. Chcemy też być jeszcze bardziej aktywni, wspierając naszych klientów tutaj, w tej części świata, w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

Wspomniał pan o centrum badawczo-rozwojowym mieszczącym się w Rzeszowie. Czym się zajmuje?

To jest prawdziwy skarb, zatrudniamy tam 380 osób i ta liczba cały czas wzrasta. To coś, co nas wyróżnia na tle konkurencji. Posiadanie centrum konstrukcyjnego wymaga przecież unikalnych zdolności. W Rzeszowie mamy kompetencje do certyfikowania silników. Więcej krajów na świecie ma zdolności wybudowania bomby atomowej niż umiejętności certyfikowania silnika lotniczego. Tymczasem w Rzeszowie mamy kompetencje do tego, żeby udoskonalać technologie, ale też je tworzyć, żeby weszły do silników samolotów przyszłych generacji.

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z RTX