MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z MESKO S.A

Państwa stoisko należało do jednych z najbardziej obleganych na MSPO. Co przyciągało zwiedzających?

Rzeczywiście odnotowaliśmy imponującą frekwencję gości na naszym stoisku. Odwiedzali nas zarówno cywile, jak i członkowie wielu zagranicznych delegacji wojskowych. Punktem kulminacyjnym była wizyta premiera Donalda Tuska. Wszystkich przyciągał asortyment, który w tej chwili oferujemy, w tym zwłaszcza nasz flagowy zestaw rakietowy PIORUN. Chwalimy się tym produktem, ponieważ zyskał on świetną reputację na całym świecie.

Przymierzacie się też do nowej wersji PIORUN-a.

Tak, pracujemy nad PIORUN-em 2, chociaż mamy kolejkę chętnych do kupna obecnej wersji. Systematycznie zwiększamy zdolności produkcyjne, ale są one natychmiast kontraktowane. Produkt broni się swoją jakością – jego trafność jest w zasadzie stuprocentowa. PIORUN bardzo dobrze sprawdził się na froncie w Ukrainie. Teraz zamierzamy zwiększyć nasze zdolności produkcyjne w sposób skokowy, aby móc wytwarzać ponad 2 tys. zestawów rocznie.

Równocześnie prowadzimy prace badawczo-rozwojowe, które mają poprawić funkcjonalność rakiety. PIORUN będzie jeszcze szybszy i jeszcze dokładniejszy, co – patrząc na obecne parametry dotyczące skuteczności pocisku – wydaje się niemal niemożliwe. Ale wiemy, jak to zrobić. PIORUN utrzyma status najlepszego naramiennego systemu rakietowego na świecie w swojej kategorii.

Przejdźmy do domeny amunicyjnej. Jak wygląda dzisiaj zaangażowanie w produkcję amunicji ze strony Mesko?

W tym obszarze z nawiązką odrobiliśmy pracę domową. Otworzyliśmy nową halę, w której mamy kompletną, w pełni zautomatyzowaną linię produkcyjną amunicji małokalibrowej. Dzięki temu zwiększyliśmy produkcję o 500 proc., produkujemy dziennie milion sztuk takiej amunicji. Oczywiście idziemy dalej, przede wszystkim w sprawie kalibru najbardziej pożądanego, czyli 155 mm. I tutaj też bardzo mi miło poinformować o kolejnym naszym sukcesie. Otrzymaliśmy fundusze na rozbudowę fabryki w Kraśniku. Będziemy zwiększać produkcję korpusów amunicji 155 mm. To będzie nasz wkład w to, żeby w 2028 r. produkcja amunicji w PGZ osiągnęła pułap 150 tys. sztuk.

Warto też dodać, że jeszcze rok temu Mesko nie produkowało żadnych korpusów. Dzięki wysiłkom podjętym przez obecny zarząd pierwsze sztuki wyszły z linii produkcyjnej naszego oddziału w Kraśniku w grudniu, a w tej chwili już potroiliśmy produkcję.

Jakie są dalsze plany rozwojowe Mesko?

Oczywiście 155 mm. To jest potężny projekt, który wymaga od nas olbrzymiego zaangażowania. Tak jak mówiłam, będziemy również rozwijać zdolności produkcyjne dotyczące PIORUN-a. Będziemy rozbudowywać infrastrukturę, planować budowę nowych pomieszczeń, nowych hal, gdzie zostanie rozlokowana produkcja. Aktywnie poszukujemy źródeł finansowania, by natychmiast przystępować do zwiększenia produkcji zarówno w domenie rakietowej, jak i amunicyjnej.

To się tak łatwo mówi: zwiększamy produkcję. Ale oprócz finansów na przykład są potrzebni fachowcy, odpowiednie kadry. Dysponujecie nimi?

Mamy znakomitą kadrę. Jest to wykwalifikowana, wspaniała załoga, na której z całą pewnością zarząd może się oprzeć i polegać. A nowych pracowników przygotowujemy sami. Pracowników z umiejętnościami niezbędnymi w Mesko nie ma ani w Skarżysku-Kamiennej, ani w województwie świętokrzyskim, ani w Polsce, ani na świecie. Naszą produkcję znamy tylko my i my sami stopniowo podnosimy kwalifikacje kadry. Idzie to zresztą w parze równo z cyklem produkcyjnym, bo sam cykl produkcyjny PIORUN-a od pierwszego elementu do gotowego produktu trwa aż 18 miesięcy. Przy czym warto zaznaczyć, że pod względem wolumenu produkcji przenośnych zestawów rakietowych Mesko jest liderem NATO. Mówiąc inaczej: rocznie nikt od nas nie produkuje więcej systemów tej klasy.

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z MESKO S.A