– Dziękuję za ten prezent prezydentowi Putinowi i ministrowi Szojgu. To duże wsparcie i znaczne wzmocnienie możliwości naszej armii – powiedział mimo to serbski prezydent Aleksandar Vucić.
Kilka dni wcześniej rumuńska telewizja Digi-24 poinformowała, że Bukareszt zablokował transport rosyjskiej broni Dunajem do Serbii. W jego skład miało wchodzić 30 czołgów T-72B i 30 BRDM-2. Rumuńskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło tę informację i wyjaśniło, że licencja na przewóz uzbrojenia po Dunaju może być wydana wyłącznie „rumuńskiemu operatorowi”. A ten nie może „działać bezpośrednio lub pośrednio w interesie rosyjskich osób prawnych lub fizycznych” ze względu na unijne sankcje nałożone w 2014 roku na Rosję po agresji na Ukrainę.
Czytaj także: Rosjanie rozpoczęli dostawę S-400 do Turcji
Telewizja Digi-24 twierdziła, że Rumunia zatrzymali i skonfiskowali cały transport.
Jednak rosyjskie ministerstwo obrony gwałtownie zaprzeczyło, by wysyłało jakiekolwiek statki „do przewożenia broni po Dunaju” – choć nikt nie twierdził, że transport płynął na rosyjskich statkach. Ale resort zaprzeczył również, by Rumunia skonfiskowała „transport wozów opancerzonych”. Jednak informację o zatrzymaniu transportu potwierdził w Belgradzie deputowany serbskiego parlamentu i tamtejszy komentator wojskowy Miroslav Lazanki. Serbia uznała rumuńską decyzję za złamanie międzynarodowej Konwencji o Żegludze na Dunaju.