Reklama
Rozwiń
Reklama

Co dalej z okrętami podwodnymi dla Polski?

Rząd wybrał Szwecję na dostawcę okrętów podwodnych. Jednak jeśli pojawią się problemy i opóźnienia przy negocjacji porozumienia międzyrządowego, to swoją szansę dostanie inny oferent.

Publikacja: 28.11.2025 04:09

Dostawa pierwszego okrętu zaplanowana jest na 2030 r. To oznacza, że Szwedzi zdecydowali się przekaz

Dostawa pierwszego okrętu zaplanowana jest na 2030 r. To oznacza, że Szwedzi zdecydowali się przekazać nam jednostkę A26, którą budują dla siebie w stoczni Saab Kockums

Foto: Glenn Pettersson/Saab Kockums

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego rząd Polski wybrał Szwecję jako dostawcę okrętów podwodnych?
  • Jakie są kluczowe terminy związane z dostawą nowych okrętów podwodnych dla Polski?
  • Jakie znaczenie ma ten kontrakt dla polskiej gospodarki i przemysłu zbrojeniowego?
  • Jakie są dotychczasowe powiązania ekonomiczne między Szwecją a polskim przemysłem obronnym?

Polska zakupi od Szwecji trzy okręty podwodne. To decyzja, która buduje nową architekturę bezpieczeństwa na Bałtyku. Kontrakt na zakup okrętów podwodnych to nie tylko pozyskanie nowego sprzętu dla Wojska Polskiego, ale także nowe zdolności dla naszej gospodarki i przemysłu zbrojeniowego – ogłosił w środę wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polityk nie chciał zdradzić wartości tego kontraktu, powiedział jedynie, że jest to powyżej 10 mld zł. Można szacować, że te widełki to raczej 15-20 mld, niż 11-15 mld zł. Polityk wskazał także, że pierwszy okręt, tzw. gap filler, czyli starszy okręt służący do podtrzymania zdolności, wejdzie do służby w polskiej Marynarce Wojennej w 2027 r. Już w przyszłym roku mają się rozpocząć treningi polskich podwodniaków na tej jednostce.

Dostawa pierwszego okrętu zaplanowana jest na 2030 r. To oznacza, że Szwedzi zdecydowali się przekazać nam jednostkę A26, którą budują dla siebie w stoczni Saab Kockums. Warto odnotować, że ten program notował po drodze liczne opóźnienia i dostawę w terminie wielu uzna za zaskoczenie. Zgodnie z polskimi wymaganiami kolejne powinny być dostarczone najpóźniej w 2034 i 2038.

Pewnym zaskoczeniem mogą być słowa Kosiniaka-Kamysza, że szwedzki okręt jako jedyny z sześciu oferowanych spełnił wszystkie wymagania naszej Marynarki Wojennej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Magdalena Sobkowiak-Czarnecka: Musimy stać się liderem przemysłu obronnego

Porozumienie międzyrządowe w grudniu?

Środowa rekomendacja wyboru oferenta była oparta na przeprowadzonych wcześniej konsultacjach rynkowych oraz Kwestionariuszu Informacyjnym, który Ministerstwo Obrony Narodowej rozesłało do sześciu rządów biorących udział w postępowaniu: Francji, Hiszpanii, Korei Południowej, Niemiec, Szwecji i Włoch. – Deklaracje złożone w odpowiedzi na Kwestionariusz znajdą się w porozumieniu rządowym (Memorandum of Understanding) pomiędzy Polską i Szwecją. To będzie gwarancja ich spełnialności – wyjaśnia „Rz” gen. Michał Marciniak, który jest sekretarzem zespołu zadaniowego do wypracowania rekomendacji dotyczącej pozyskania okrętów podwodnych, który powołał minister obrony. – W przypadku gdy nie dojdzie do uzgodnienia memorandum ze Szwecją, procedura zostanie skierowana do kolejnego państwa, które zdobyło najwięcej punktów w naszej analizie – dodaje.

Najpewniej chodzi o ofertę włoską bądź wspólną niemiecko-norweską. Warto zaznaczyć, że w pewnym momencie tego postępowania rekomendacja miała być przekazana Radzie Ministrów bez punktacji, o czym informowaliśmy na łamach „Rz”. Wydaje się jednak, że wrócono do pierwotnej koncepcji i jasnej oceny wszystkich parametrów ofert.

Porozumienie międzyrządowe powinno zostać zawarte do końca grudnia, a negocjacje właściwej umowy także z wykonawcą najpewniej zakończą się w drugim kwartale 2026 r. Wówczas powinniśmy poznać kwotę, dokładne terminy dostaw, itd.

Co ciekawe, na środowym spotkaniu z ambasador Szwecji Martiną Quick, obecny był również przedstawiciel ambasady Wielkiej Brytanii w Warszawie. Ten kraj wspierał politycznie szwedzką ofertę m.in. z powodu zaangażowania swojego przemysłu w ten projekt. Jednak szczegółów tej współpracy dyplomaci nie chcieli zdradzać.

Region Bałtyku coraz ważniejszy dla Polski

Wybór Szwecji wpisuje się w plany resortu obrony by wzmocnić architekturę bezpieczeństwa w basenie Morza Bałtyckiego w oparciu o współpracę militarną i gospodarczą, co jest związane m.in. z Deklaracją Bałtycką, którą w czerwcu podpisali ministrowie obrony państw NATO z regionu Bałtyku. Użytkowanie podobnych okrętów podwodnych przez sąsiadów zza morza powinno ułatwić obsługę i współdziałanie marynarzy, a także dać możliwość dużej współpracy przemysłowej. Saab już teraz kooperuje m.in. z Remontowa Shipbuilding przy budowie okrętów rozpoznania Delfin. Choć to Szwedzi są głównym wykonawcą i odpowiadają za wyposażenie jednostki, czyli robią to, co jest najbardziej skomplikowane i najwięcej warte, to sama platforma powstaje w gdyńskiej stoczni.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

UE zwiększa wydatki na obronność. Państwa i tak zapłacą lwią część

Wydaje się, że to współpraca z polskimi stoczniami może się pogłębić. W środę padła deklaracja, że Szwedzi zakupią od Polski okręt podobny do „Ratownika”, którego budowa właśnie się rozpoczyna w PGZ Stocznia Wojenna. Jeśli do tego dołożymy, że to polskie stocznie najpewniej mają także nabyć część zdolności do serwisowania tych okrętów podwodnych, to oznacza cykliczne prace na kilkadziesiąt lat.

– Przygotowując się do MRO (maintenance, repair and overhaul, czyli obsługa i serwisowanie – red.) nowych okrętów podwodnych, Polska Grupa Zbrojeniowa podpisywała porozumienia z wybranymi oferentami, w tym również z firmą Saab. Podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego zawarliśmy porozumienie potwierdzające nasze zainteresowanie w zakresie multi-domenowej współpracy obu firm przy projektach na rzecz bezpieczeństwa Polski i Europy – mówi Jan Grabowski, wiceprezes zarządu PGZ. – Dziś, dzięki zebranemu doświadczeniu, nakładom inwestycyjnym i przede wszystkim kadrze PGZ Stoczni Wojennej, jesteśmy gotowi do włączenia się nie tylko w proces MRO szwedzkich okrętów podwodnych, gdy te już znajdą się na wyposażeniu polskiej Marynarki Wojennej, ale również okrętu wcześniejszego typu, tzw. gap fillera.

Czytaj więcej

Rusza budowa kolejnego okrętu dla polskich marynarzy

Warto podkreślić, że ze wszystkich sześciu oferentów, Szwecja to kraj, który w ostatnich latach najwięcej kupił w polskiej zbrojeniówce. We wrześniu Szwedzi ogłosili, że kupią produkowane przez skarżyskie Mesko zestawy przeciwlotnicze Piorun za ponad miliard złotych. Obecnie nie jest jasne, czy oprócz Ratownika, w związku z zakupem przez Polskę szwedzkich okrętów, wzrośnie także wartość szwedzkich zakupów w polskiej zbrojeniówce.

O ile brak wyboru oferty hiszpańskiej czy południowokoreańskiej nie jest zaskoczeniem, to wielu obserwatorów stawiało na to, że to Francja może zostać dostawcą tych okrętów. Brak wyboru Paryża wpisuje się w jasny trend z ostatnich lat – mimo wielkich deklaracji, polsko-francuska współpraca zbrojeniowo-militarna pozostaje głównie na salonach politycznych, za to mocno zacieśniamy więzi z Brytyjczykami i właśnie Szwedami.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego rząd Polski wybrał Szwecję jako dostawcę okrętów podwodnych?
  • Jakie są kluczowe terminy związane z dostawą nowych okrętów podwodnych dla Polski?
  • Jakie znaczenie ma ten kontrakt dla polskiej gospodarki i przemysłu zbrojeniowego?
  • Jakie są dotychczasowe powiązania ekonomiczne między Szwecją a polskim przemysłem obronnym?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Polska zakupi od Szwecji trzy okręty podwodne. To decyzja, która buduje nową architekturę bezpieczeństwa na Bałtyku. Kontrakt na zakup okrętów podwodnych to nie tylko pozyskanie nowego sprzętu dla Wojska Polskiego, ale także nowe zdolności dla naszej gospodarki i przemysłu zbrojeniowego – ogłosił w środę wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polityk nie chciał zdradzić wartości tego kontraktu, powiedział jedynie, że jest to powyżej 10 mld zł. Można szacować, że te widełki to raczej 15-20 mld, niż 11-15 mld zł. Polityk wskazał także, że pierwszy okręt, tzw. gap filler, czyli starszy okręt służący do podtrzymania zdolności, wejdzie do służby w polskiej Marynarce Wojennej w 2027 r. Już w przyszłym roku mają się rozpocząć treningi polskich podwodniaków na tej jednostce.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama