Dla podkreślenia doniosłości tych ceremonii, w jednej z nich uczestniczył osobiście prezydent Władimir Putin. Na pozostałych dwóch pojawił się wirtualnie.
Tym razem miało to szczególny wymiar, bowiem prezydent Putin wybrał stocznię w Kerczu, położoną na zaanektowanym w 2014 r. Krymie. Budowane tam jednostki mają zatrzeć niesmak po zakończonej fiaskiem transakcji zakupu we Francji dwóch śmigłowcowców desantowych typu Mistral – Siewastopola i Władiwostoka. Dodajmy, że umowę zerwano właśnie z powodu bezprawnego zajęcia terytorium niepodległej Ukrainy.
Czytaj także: Rosja modernizuje bombowce strategiczne
Historia zakupu Mistrali przez Rosję zaczęła się 17 czerwca 2011 r., kiedy zawarto kontrakt pomiędzy państwowym koncernem stoczniowym DCNS (dziś Naval Group), a koncernem OAO „Rosoboroneksport”. Na tej podstawie petersburska stocznia „Bałtijskij zawod” zbudowała części rufowe desantowców, zaś rosyjskie firmy dostarczyły część wyposażenia, elektroniki i uzbrojenia. Ale od samego początku transakcja budziła liczne protesty ze strony partnerów Francji z Unii Europejskiej i NATO. Aneksja Krymu spowodowała ostatecznie nałożenie embarga na dostawę obu okrętów. 5 sierpnia 2015 r. zawarto porozumienie, na podstawie którego Rosja otrzymała zwrot wpłaconych zaliczek w wysokości ok. 896 mln euro i funduszy wydanych ten na program w kraju w wysokości ok. 100 mln euro.
Egipski Nasser, czyli niedoszły rosyjski Władiwostok w towarzystwie francuskiego Mistrala. Fot./Marine nationale.