Kontrakt ma wartość 105 mln zł. Dostawy sprzętu wystartują w przyszłym roku i potrwają dwa lata.
MON zamówił także imponujący zapas amunicji do armatohaubic Dana, haubic Goździk. Podpisano również kontrakt na 175 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej do innych dział używanych w Siłach Zbrojnych RP.
Czytaj także: Rosomaki WD dostarczone 18. Dywizji Zmechanizowanej
Rosomaki S, zwane przez żołnierzy „spikebusami” albo „spajkowozami” to nic innego jak podstawowa wersja kołowego transportera bez wieży i uzbrojenia pokładowego. Przedział desantowy dostosowano do przewożenia operatorów broni i kompletnego zestawu Spike. Optoelektronicznego modułu obserwacyjno – celowniczego, trójnogu i kontenerów startowych z zapasem pocisków.
Dostarczone przez dekadą transportery opancerzone obsług zestawów przeciwpancernych Spike LR powstały poprzez prostą modyfikację tzw. transporterów bazowych. Fot./Rosomak.
Po zdemontowaniu dwóch foteli w przedziale desantu udało się wygospodarować miejsce do transportu całego systemu przenośnej wyrzutni.Uzyskano także miejsce na uchwyty do mocowania zapasowej rakietowej amunicji. Maksymalnie 8 sztuk rakiet Spike.
Spike LR na Rosomaku S przeciwko czołgom
Zestawy przeciwpancerne Spike-LR to broń rozwinięta przez izraelski Rafael w latach dziewięćdziesiątych XX w. Kontrakt na dostawy systemu dla Sił Zbrojnych RP podpisano w 2003 r. Umowa zawierała wówczas zobowiązania offsetowe, które pozwoliły zbudować w skarżyskim Mesko warunki do produkcji istotnych części zestawów. W tym elementów napędu czy głowic bojowych.
Pierwsze gotowe do użycia zestawy Spike trafiły do wojska już w 2004 w r. Obecnie są w ok. 53 proc. produkowane na licencji przez spółkę Mesko, we współpracy z izraelskim producentem – firmą Rafael.
Czytaj także: Serwis wież do Rosomaków
Rakiety zestawu Spike mogą niszczyć czołgi z odległości ok. 4 km. Pocisk naprowadzany jest przy pomocy łącza światłowodowego, a także z wykorzystaniem dwóch kamer: telewizyjnej (CCD) i termowizyjnej (IR). Umożliwia to zwalczanie opancerzonych celów kryjących się za przeszkodami terenowymi i znajdujących się poza zasięgiem wzroku operatora. Zaawansowany system naprowadzania pozwala na korygowanie trajektorii pocisku w trakcie lotu. Pozwala także na skuteczne użycie rakiet w trybie „odpal i zapomnij”.
Większy zapas amunicji
Zamówienie na Rosomaki S to nie jedyny kontrakt, jaki podpisał MON. Dodatkowe porozumienia pozwolą uzupełnić zapasy klasycznej artyleryjskiej amunicji. W najbliższych latach przemysł dostarczy m.in. 11 tys. sztuk amunicji dla armatohaubic Dana, 8 tys. sztuk pocisków dla haubic Goździk oraz 174 tys. sztuk pocisków do armat różnego typu.
Transporter opancerzony do transportu obsług rakietowych zestawów przeciwpancernych Spike LR Rosomak-S. W Wojsku Polskim służy obecnie 27 takich pojazdów, a MON zamierza kupić kolejnych 60. Fot./Andrzej Kiński
Jak poinformowało MON wartość kontraktu na dostawę naboi dla armatohaubic Dana wyniesie niemal 76 mln zł, a dla haubic Goździk 41,5 mln zł. Realizacja obu umów zaplanowano na lata 2020-22.
Czytaj także: Raki, rosomaki, mundury i amunicja. MON na wiosennych zakupach
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapewnił, że wszędzie tam gdzie jest to możliwe MON „wzmacnia potencjał Wojska Polskiego w oparciu o rodzimą technologię obronną”. Szef MON twierdzi iż w ubiegłym roku 60 proc. budżetu modernizacyjnego Sił Zbrojnych przeznaczono na sprzęt i usługi zamawiane w polskich zakładach zbrojeniowych. Wartość kontraktów dla polskiego przemysłu wyniosły w tym czasie 6,8 mld zł.
– To prawie dwa razy więcej niż w latach ubiegłych – przekonywał w poniedziałek minister Błaszczak.