O zgodzie poinformowała najpierw agencja informacyjna AFP, a później oficjalnie ogłosiła ją szefowa BMVg Christine Lambrecht (SPD). Flugabwehrkanonenpanzer Gepard miałyby pochodzić z zasobów firmy Krauss-Maffei Wegmann, która już w pierwszych dniach wojny starała się o zgodę na przekazanie 50 takich zestawów Siłom Zbrojnym Ukrainy. Obecnie, nieoficjalnie, mówi się o ok. 30 zestawach. Na razie brak informacji na temat terminu dostawy, miejsca przeprowadzenia szkolenia obsług itd. Warto dodać, że minister Lambrecht zadeklarowała, że Berlin zamierza kontynuować pomoc finansowo-zbrojeniową dla Ukrainy (która będzie mogła dokonywać zakupów uzbrojenia w niemieckim przemyśle za niemieckie pieniądze) i dla sojuszników, którzy będą przekazywać Siłom Zbrojnym Ukrainy własne uzbrojenie o sowieckim rodowodzie (choć wydaje się, że np. Słowenia nie wyszła na tym najlepiej).
Flugabwehrkanonenpanzer Gepard to opracowany pod koniec lat 60. samobieżny zestaw przeciwlotniczy na podwoziu czołgu Leopard 1. Wszedł do uzbrojenia Bundeswehry w 1976 r. Jego zasadnicze uzbrojenie stanowią dwie 35 mm armaty automatyczne Oerlikon KDA. Obecnie został wycofany przez większość użytkowników i pozostaje w uzbrojeniu Brazylii, Jordanii i Rumunii (wkrótce dołączy do nich Katar).
Gepard to pierwszy typ ciężkiego uzbrojenia, jakie Niemcy dostarczą Ukrainie, choć m.in. Rheinmetall zgłosił wolę przekazania Ukrainie 88÷100 czołgów Leopard 1A5 i 100 bojowych wozów piechoty Marder 1A3, a inne firmy (np. FFG) również dysponują czołgami i innymi pojazdami opancerzonymi, których mogłaby potrzebować armia ukraińska. Problem z uzyskaniem zgody na eksport broni ciężkiej na Ukrainie stał się zarzewiem kryzysu politycznego w Niemczech. Wśród argumentów, jakie podnoszą przeciwnicy rozszerzenia wsparcia dla Ukrainy, zaczęła pojawiać się kwestia amunicji. 20 mm amunicja do armat bwp Marder mogłaby jakoby pochodzić tylko ze szwajcarskiej fabryki firmy Oerlikon (wchodzącej od wielu lat w skład grupy Rheinmetall AG), ale rząd Konfederacji Szwajcarskiej miał zabronić przekazywania tej amunicji na Ukrainę (notabene podobny problem może wystąpić z amunicją do Gepardów). Dlaczego nie można skorzystać z podobnej amunicji produkowanej przez francuskiego Nextera ‒ nie wiadomo. Podobnie ma się rzecz ze 105 mm amunicją czołgową do dział Leopardów 1 ‒ Bundeswehra, która wycofała te czołgi przed dwudziestu laty, nie dysponuje już takimi nabojami, Rheinmetall ma ich mieć tylko 4000 (a więc po ok. 40 na każdy czołg w dyspozycji firmy), zaś inni użytkownicy Leopardów 1 mieli odmówić przekazania amunicji z własnych zapasów. Trudno powiedzieć, na ile problematyczne byłoby wykorzystanie np. amunicji amerykańskiej, stosowanej w wozach wsparcia ogniowego M1128 MGS, które wyposażone są w armaty M68 będące licencyjną odmianą działa L7 Leopardów 1 o tożsamej balistyce.