Na pokładzie będą miały po około dziesięć helikopterów różnych klas. W kadłubie – duży dok desantowy przeznaczony dla środków desantowych.
Obecnie kończone są prace projektowe i czekamy jedynie na podpisanie kontraktu na dostawy jednostek dla marynarki. Kiedy to może nastąpić? Ostatnie przekazy wskazywałyby, że wkrótce. Jurij Borysow, wicepremier Rosjii odpowiedzialny za przemysł obronny zapowiadał niedawno, że pierwszy helikopterowiec zostanie zwodowany już w 2022 r.
Czytaj także: Rosja chce lotniskowca. Nie ma tylko pieniędzy
Sprawa może się jednak skomplikować. Wydaje się, że we władzach rosyjskich trwa jakiś spór na temat użycia okrętów tego rodzaju. Minister przemysłu i handlu mówił bowiem miesiąc temu, że „flota nie potrzebuje helikopterowców w dosłownym tego słowa znaczeniu”, ale będą budowane okręty zdolne do przenoszenia helikopterów. Już we wrześniu tenże Denis Manturow oświadczył, że mogą one być budowane, ale dla potrzeb zagranicznych kontrahentów.
Ciekawy jest także wybór miejsca budowy nowych jednostek. Wybór stoczni w Kerczu bez wątpienia podyktowany jest przyczynami politycznymi oraz koniecznością wzmocnienia niepewnej rosyjskiej władzy na półwyspie krymskim. Oznacza to także, że oba okręty – jeśli otrzyma je rosyjska flota – będą służyły na Morzu Czarnym, przeciw należącym do NATO Rumunii i Bułgarii oraz Ukrainie.