Jest niemal pewne, że startujący 5 września Międzynardowy Salon Przemysłu Obronnego pobije wszelkie statystyki odnotowane w trakcie poprzednich 30 kieleckich militarnych targów: pod względem wynajętej powierzchni, liczby wystawców, zwiedzających, a także zapewne szybujących cen noclegów i targowych usług. W samym centrum wystawowym w ekspresowym tempie trzeba było wybudować dodatkową tymczasową halę, by pomieścić chętnych.
Andrzej Mochoń, prezes Targów, zapewnia, że tegoroczny salon obronny, jedna z trzech największych wystaw zbrojeniowych w Europie, na niespełna dwa miesiące przed otwarciem zapowiada się imponująco.
– Przewidujemy ponad 700 wystawców – co jest absolutnym rekordem – potwierdza. Goście przybędą z blisko 70 krajów – w tym pierwszy raz kilkudziesięciu przedstawicieli firm z dalekiej Australii. – Wszyscy reprezentują fabryki broni, spółki z wojskowego otoczenia oraz dostawców towarów i usług, bez których nie jest w stanie funkcjonować żadna armia – mówi szef Targów Kielce.
Czytaj więcej
Robi to także Polska, członek atlantyckiej koalicji. To nie przypadek, że już w pierwszych pakietach sprzętowego wsparcia dla obrońców Ukrainy znalazły się nasze najnowsze przeciwlotnicze przenośne zestawy rakietowe „Piorun” i aż 18 nowoczesnych, ale wówczas niesprawdzonych w boju armatohaubic Krab.
– Nasze obserwacje z konkurencyjnych imprez wskazują, że po okresie pandemii militarni inwestorzy i kupcy mają głód bezpośrednich kontaktów i serdecznie dosyć zdalnych negocjacji, konsultacji i transakcji – dodaje Mochoń.