Jak dowiedział się „Radar” Polska Grupa Zbrojeniowa nie rezygnuje z udziału w Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego. Zakres obecności na tegorocznych targach uzależnia jednak od zagrożeń i sytuacji spowodowanej pandemią, czyli warunków sanitarnych
– Forma naszego zaangażowania uzależniona będzie od sytuacji zdrowotnej panującej w kraju. Podstawowym kryterium niezmiennie pozostaje troska o bezpieczeństwo odwiedzających i pracowników PGZ, a także rachunek ekonomiczny – stwierdza zarząd spółki w specjalnym komunikacie.
– Uwzględniając te czynniki, Polska Grupa Zbrojeniowa przewiduje możliwy udział w Targach, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami tj. w ograniczonej formule, rezygnując tym samym z części wystawienniczej. Obecnie trwa rynkowa analiza, która ostatecznie potwierdzi ewentualny zakres zaangażowania grupy kapitałowej PGZ – czytamy.
Jest ryzyko ale i szansa
Nie wszystko w PGZ jest zatem już rozstrzygnięte. Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce, rozumie zastrzeżenia i obawy strategicznych partnerów MSPO. Nie bardzo jest jednak sobie w stanie wyobrazić, że narodowy czempion mógłby nie przybyć do rezerwowanych od lat dla niego pawilonów „C” w kompleksie targowym bez najlepszych swoich produktów. Np. ciężkiego uzbrojenia i sprzętu. Krabów, rosomaków i raków – oferowanych na eksport.
– Wbrew pesymistom, którzy wróżyli brak zainteresowania w świecie czy wręcz kapitulację i odwołanie MSPO, mamy sporo próśb o zaproszenia na tegoroczną wystawę nawet z tak odległych krajów jak Nigeria czy Australia – mówi prezes Targów Kielce.