Raytheon: mamy swój wkład w powstanie supermyśliwca

Raytheon Technologies, amerykański gigant zbrojeniowy i technologiczny, dostarczy Polsce nie tylko przeciwrakietowe zestawy systemu Patriot. Firma ma także wkład w budowę i uzbrojenie supermyśliwców F-35, które w tym roku w ramach lotniczego kontraktu stulecia zamówiły Siły Powietrzne RP.

Publikacja: 09.09.2020 12:51

Myśliwiec F-35 z zamontowanymi pociskami AIM-9X Sidewinder. Fot./US Navy

Myśliwiec F-35 z zamontowanymi pociskami AIM-9X Sidewinder. Fot./US Navy

Foto: Myśliwiec F-35 z zamontowanymi pociskami AIM-9X Sidewinder. Fot./US Navy

– Za każdym razem, kiedy F-35 cokolwiek robi, jest duża szansa, że produkt Raytheon Technologies odegrał w tym istotną rolę – mówią bez fałszywej skromności przedstawiciele amerykańskiego koncernu. – Mamy powiedzenie: Tak naprawdę nie produkujemy F-35, robimy tylko jego ważne części.

Powyższe słowa są jak najbardziej uzasadnione. Wchodząca w skład korporacji Rytheon Technologies spółka Pratt & Whitney produkuje silniki F135, które stanowią napęd myśliwców F-35. Inna spółka, Collins Aerospace, wytwarza specjalne hełmy, które pozwalają pilotom na obserwację tego, co dzieje się na otaczającym ich niebie. Raytheon Missiles & Defense dostarcza precyzyjną broń używaną do walki powietrznej i atakowania celów naziemnych, a Raytheon Intelligence & Space odpowiada za system nawigacyjny, który pomaga lądować na lotniskowcach oraz lotniskach polowych.

Czytaj także: Kontrakt na F-35 podpisany. Wzmocni nasze bezpieczeństwo

Zanim jednak zajmiemy się detalami, porozmawiajmy o samolocie – zachęca emerytowany generał USAF Jon Norman, który kieruje działem Air Power Requirements and Capabilities w Raytheon Missiles & Defense.

Przed F-35 postawiono bardzo ambitne zadania. Amerykańskie wojsko liczy, że nowa maszyna zastąpi kilka używanych obecnie myśliwców. Oznacza to, że F-35 musi sprawdzać się w walce powietrznej, precyzyjnie atakować cele naziemne w każdych warunkach pogodowych, wlatywać niepostrzeżenie w sporne obszary oraz odznaczać się doskonałą „świadomością sytuacyjną”, czyli posiadać dokładne dane dotyczące tego, co dzieje się wokół samolotu. Musi także zapewniać wysoką przeżywalność, co jest wojskowym terminem oznaczającym zdolność uniknięcia lub wytrzymania ataku.

""

Makieta myśliwca F-35A Lightning II prezentowana podczas MSPO w Kielcach. Fot./Roman Bosiacki

radar.rp.pl

– Siły Powietrzne USA kupują nowy samolot, który ma być koniem pociągowym ich floty myśliwców. US Navy robi to samo – mówi gen. Norman. Dodaje, że Stany Zjednoczone oczekują, że będą używać F-35 przez sporą część XXI wieku. Podobnie pochodzą także inni klienci programu. Najnowszą konstrukcję zamówiły siły zbrojne Wielkiej Brytanii, Włoch, Holandii, Australii, Norwegii, Danii, Kanady, Izraela, Japonii, Korei Południowej, Polski i Belgii.

Wyjątkowy silnik F-35

Silnik F135 do maszyn F-35 Lightning II zaprojektowano specjalnie z myślą o myśliwcu jednosilnikowym. Oznacza to, że napęd F135 ma wbudowane zabezpieczenia i takie oprogramowanie, które umożliwiają mu wyjście z opresji w locie po wykryciu awarii.

– W konstrukcji dwusilnikowej można po prostu wyłączyć jeden silnik i dolecieć do domu na drugim – mówi Mark Aubuchon, emerytowany główny inżynier Pratt & Whitney.

– W przypadku F-35 nie mamy takiego luksusu. W razie problemu inne aspekty ogólnego systemu sterowania przejmują kontrolę i zapewniają bezpieczną pracę silnika – tłumaczy.

Czytaj także: Świdwin bazą polskich F-35A?

Są i inne zalety silnika F135. Jedna z wersji napędu zapewnia możliwość krótkiego startu i pionowego lądowania, żeby samoloty używane przez Korpus Piechoty Morskiej i zamówione przez kilku międzynarodowych klientów mogły operować z baz polowych i okrętów.

Osiągnięcie tej możliwości było trudnym zadaniem dla inżynierów, ale pilotom, według Aubuchona, zmiana charakterystyki lotu „przychodzi bez wysiłku”.

– Po prostu nakazują samolotowi, żeby wzniósł się lub opadł, a on to robi – wyjaśnia.

Konstruktorzy napędu musieli także zaprojektować silnik praktycznie niewidoczny dla radarów. Dzięki odpowiedniej geometrii oraz technologiom stealth, takim jak specjalne powłoki, zespół Pratt & Whitney osiągnął ten cel.

Precyzyjne uzbrojenie

Jednym z głównych zadań F-35 jest prowadzenie działań na terytorium wroga, które wojskowi stratedzy nazywają „środowiskiem przestrzeni powietrznej o utrudnionym dostępie”, gdzie mogą mu zagrażać kierowane i naprowadzane na cel pociski ziemia-powietrze lub powietrze-powietrze. Aby zmniejszyć możliwość wykrycia, F-35 przenosi własne uzbrojenie w komorach wewnętrznych, aby zachować przewagę nad radarami oraz zdolności pokonywania wrogów z bezpiecznego dystansu, czyli spoza zasięgu wzroku. Tu na scenę wkracza produkowany przez Raytheon pocisk AMRAAM.

Pocisk ma półaktywny radar, który pozwala pilotowi zaatakować wroga z bardzo dużej odległości i oddalić się, zanim cokolwiek mu zagrozi. Wykorzystując technologie stealth oraz zaawansowany pakiet czujników F-35 może pokonać nieprzyjacielski samolot, sam pozostając niewykryty.

""

Odpalenie pocisku AIM-120 AMRAAM przez amerykańskiego F-35B. Fot./US Navy.

radar.rp.pl

– F-35 w parze z pociskiem AMRAAM pozwala nam wykonywać uderzenia uprzedzające przeciwko zaawansowanym zagrożeniom – mówi gen. Norman – Zanim wróg zdoła choćby namierzyć nasz samolot, piloci F-35 mogą zaatakować go za pomocą pocisków AMRAAM i opuścić pole walki – wyjaśnia.

Kolejnym elementem arsenału F-35 jest pocisk powietrze-powietrze krótszego zasięgu Raytheon AIM-9X Sidewinder, który wykorzystuje podczerwień zamiast radaru do wykrywania, śledzenia i naprowadzania na cel. Pomaga to samolotowi pozostać niewidocznym, gdyż atak z użyciem rakiet Sidewinder są trudne do wykrycia przez przeciwnika.

Jeśli chodzi o atakowanie celów naziemnych, F-35 będzie przenosił także inną dalekosiężną i inteligentną broń. Mowa o skonstruowanej przez Raytheon bombie szybującej StormBreaker z systemem naprowadzania wykorzystującym trzy elementy: radar działający na falach milimetrowych, który pozwala znajdować cele w ciemności i każdych warunkach pogodowych, kamerę na podczerwień, która pomaga rozróżniać cele, oraz półaktywny czujnik laserowy, który podąża za wskazaniami znacznika laserowego obsługiwanego z powietrza lub ziemi. Nowa broń odznacza się także większym, niż starsza amunicja, zasięgiem który wynosi około 65 km. To oznacza, że F-35 może oddalić się i zyskać szersze pole widzenia, aby zaatakować kilka celów jednocześnie.

""

Małogabarytowa bomba kierowana GBU-53/B StormBreaker. Fot./ Raytheon

radar.rp.pl

Samolot przenosi także naprowadzaną laserowo bombę Paveway, także produkcji Raytheon. To precyzyjna broń powietrze-ziemia, która umożliwia F-35 wypełnianie misji bliskiego wsparcia powietrznego sił lądowych.

Latający komputer zarządzania walką

F-35 ma jeszcze jedną kluczową zdolność uderzeniową. Jest nią pakiet systemów radarowych i czujników, które sprawiają, że samolot jest latającym centrum zarządzania walką. Testy dowiodły, że może zapewniać precyzyjne dane rozpoznawcze, które pozwalają naprowadzać pociski w kierunku wybranych celów znajdujących się poza horyzontem.

Ważną różnicą między F-35, a samolotami które obecnie zastępuje, jest sposób, w jaki piloci widzą dane z radarów, systemów celowniczych i innych czujników informujących o parametrach lotu, odległości od celu lub punktu nawigacyjnego czy o dostępnym uzbrojeniu pokładowym. W przypadku F-35 wyświetlacz HUD skonstruowany przez Collins Aerospace, zintegrowano z wizjerem nahełmowym i wyświetlane informacje poruszają się wraz ze spojrzeniem pilota.

– Pilot ma wszystkie dane przed oczami, bez względu na to, gdzie patrzy– zapewnia Bret Tinkey, który zarządza programami rozwoju hełmów w Collins Aerospace.

– Na wyświetlaczu pojawiają się dane z jednego z najważniejszych i najbardziej rewolucyjnych rozwiązań zastosowanych w F-35. Mowa o sieci czujników optoelektronicznych rozłożonych na całym płatowcu. Już nie trzeba manewrować samolotem, aby uzyskać pełen obraz zagrożeń – tłumaczy Russ „Rudder” Smith, b. pułkownik USAF, spec od systemów optoelektronicznych w Raytheon Intelligence & Space.

– 360-stopniową świadomość sytuacyjną i pełen obraz operacyjny zapewnia jeden zintegrowany system – dodaje.

""

Kierowane pociski rakietowe powietrze-powietrze AIM-120C5 AMRAAM i AIM-9X Block I Sidewinder stanowią uzbrojenie także polskich Jastrzębi. Fot./Łukasz Pacholski.

radar.rp.pl

Najnowszej generacji detektory powstawały i są produkowane w m.in. Raytheon Missiles & Defense, a także Raytheon Vision Systems w Golecie w Kalifornii. Te rozwiązania, w połączeniu z cyfrową technologią pikselową oraz cyfrowym układem odczytu, zapewniają pilotom szybki, szczegółowy obraz wszystkiego, co ich otacza, a to przekłada się na lepszą zdolność wykrywania np. wrogich pocisków.

Ponieważ wojsko potrzebuje samolotu o ograniczonych możliwościach wykrycia przez przeciwników przez cały czas, cechy stealth ma także system lądowania F-35. Co to oznacza? Samoloty zwykle wykorzystują radary powierzchniowe i tradycyjne systemy lądowania według wskazań przyrządów (ILS), kiedy muszą lądować w trudnych warunkach pogodowych. Radary i systemy ILS emitują energię, którą mogą wykryć przeciwnicy. To naraża samoloty i lądowiska na ryzyko.

Z tego powodu dla F-35 stworzono zupełnie nowy system. Podczas lądowania maszyna wykorzystuje zabezpieczone, szyfrowane łącze danych i system precyzyjnego podejścia i lądowania (JPALS). Jest on instalowany we wszystkich trzech wariantach F-35, umożliwiając im lądowanie na okrętach i tymczasowych lotniskach niezależnie od pogody. Stacje naziemne systemu powstały i obsługuje je firma Raytheon Intelligence & Space.

Dzięki JPALS dowódcy okrętów mogą wydać pilotom rozkaz startu w każdych warunkach, wiedząc, że będą oni mogli bezpiecznie wrócić i wylądować po zakończeniu misji. Oszczędza to również paliwo, ponieważ piloci nie muszą krążyć i uzupełniać paliwa w powietrzu, dopóki warunki do lądowania nie staną się bardziej sprzyjające.

– Daje to pilotom poczucie bezpieczeństwa – tłumaczy emerytowany wiceadmirał USN CJ Jaynes, który obecnie pracuje jako doradca techniczny w Raytheon Intelligence & Space.

– Za każdym razem, kiedy F-35 cokolwiek robi, jest duża szansa, że produkt Raytheon Technologies odegrał w tym istotną rolę – mówią bez fałszywej skromności przedstawiciele amerykańskiego koncernu. – Mamy powiedzenie: Tak naprawdę nie produkujemy F-35, robimy tylko jego ważne części.

Powyższe słowa są jak najbardziej uzasadnione. Wchodząca w skład korporacji Rytheon Technologies spółka Pratt & Whitney produkuje silniki F135, które stanowią napęd myśliwców F-35. Inna spółka, Collins Aerospace, wytwarza specjalne hełmy, które pozwalają pilotom na obserwację tego, co dzieje się na otaczającym ich niebie. Raytheon Missiles & Defense dostarcza precyzyjną broń używaną do walki powietrznej i atakowania celów naziemnych, a Raytheon Intelligence & Space odpowiada za system nawigacyjny, który pomaga lądować na lotniskowcach oraz lotniskach polowych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego