Intensywne rozmowy z armią już wkrótce mogą otworzyć PGZ drogę do ambitnego przedsięwzięcia: to siłami rodzimej zbrojeniówki skonstruowana zostanie nowoczesna przeciwpancerna broń do Sił Zbrojnych RP.
Wojska lądowe pilnie potrzebują nowoczesnego, sprawnego zabójcy czołgów, uzbrojonego w precyzyjne pociski najnowszej generacji. Choć program angażujący siły centrum pancernego i artyleryjskiego Polskiej Grupy Zbrojeniowej w pełni wykrystalizuje się w dialogu technicznym PGZ z ekspertami Inspektoratu Uzbrojenia dopiero w najbliższych miesiącach, już wiadomo, że przemysł proponuje wojsku wielowariantowe, starannie zaplanowane rozwiązania.
Czytaj także: MSPO 2019: Od krabów do grota – narodowy koncern zbroi armię
– Do potrzeb i oczekiwań armii jesteśmy w stanie dostosować wszystkie elementy projektowej i inwestycyjnej układanki. Do wyboru – od tego zależą koszty i terminy wdrożeń uzbrojenia – proponujemy trzy rodzaje podwozi, sprawną integrację wyrzutni z pojazdami i całym systemem walki, a do tego wielowariantowe propozycje pozyskiwania precyzyjnej rakietowej amunicji – mówi Łukasz Malicki, dyrektor Biura Broni, Amunicji i Techniki Rakietowej w PGZ. Dyrektor Malicki: przemysł jest gotowy i zna swoje możliwości, ale to armia zdecyduje, czy nowy niszczyciel czołgów będzie się przemieszczał na zmodernizowanym wzmocnionym podwoziu BWP-1, na gąsienicach pojazdu Opal ze Stalowej Woli czy licencyjnym, zastosowanym w armatohaubicach Krab podwoziu K-9, które pozwala osłonić pancerzem także wyrzutnie. Wojskowi rozstrzygną też o wyborze oręża. Inżynierowie PGZ są w stanie zintegrować z przyszłym polskim zabójcą czołgów – naprowadzane radarowo pociski Brimstone brytyjskiego producenta rakiet MBDA, który kusi bezprecedensowym transferem technologii, nie ma dla nich tajemnic także rakieta Spike ER (o wydłużonym zasięgu) izraelskiego Rafaela. W opcji są też rozpowszechnione w NATO wymagające lądowej adaptacji amerykańskie pociski Hellfire zdolne skutecznie niszczyć z powietrza wrogie czołgi chronione najbardziej wyrafinowanymi systemami osłon balistycznych.
W MON projekt przyszłego polskiego niszczyciela już dostał kryptonim „Ottokar-Brzoza” nawiązujący do nazwiska twórcy artylerii Legionów Polskich gen. bryg. Ottokara Brzozy-Brzeziny. Dyskretne negocjacje PGZ z armią przyspieszają – chodzi o to, by możliwie szybko zastąpić w linii przestarzałe przeciwpancerne systemy Malutka transportowane dotąd na wysłużonych kołowych wozach rozpoznania BRDM-2.