Tegoroczny Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach zapowiada się pod marką Lockheed Martin. Znawcy rynku podkreślają, że koncern z USA już dawno rozbił bank obronnych zamówień polskiej armii. Po dostawach wielozadaniowych samolotów F-16, operacji zwanej już kilkanaście lat temu transakcją stulecia oraz wyposażenia ich potem w dalekosiężne kierowane pociski JASSM, Lockheed Martin okazał się bezkonkurencyjnym partnerem kolejnych rządów modernizujących siły zbrojne RP.
Lockheed zbroi Warszawę
To Lockheed Martin zdobył kontrakt na uzbrojenie zestawów Patriot konkurencyjnego Rytheona w nowoczesne pociski antyrakietowe PAC-3 MSE. Mowa o niewiarygodnie precyzyjnej broni bezpośredniego kinetycznego trafienia (“hit to kill”).
W tym roku Lockheed zgarnął także na dostawy – prosto z fabrycznej “półki” – kompletnych zestawów rakietowych Homar/HIMARS dla Wojsk Lądowych. Ich balistyczne pociski ATACMS mają niszczyć strategiczne, wybrane cele oddalone nawet o 300 km.
Wiosną tego roku na konto Lockheed Martin poszło także zamówienie na śmigłowce Black Hawk dla sił specjalnych. Wyprodukują je należące do zbrojeniowego giganta z USA zakłady PZL Mielec /Sikorsky. Polski zakład jest największą firmą produkcyjną Lockheed Martin poza granicami USA. Spółka jest także jednym z filarów podkarpackiej Doliny Lotniczej.
To jeszcze nie wszystko. Niedawna wizyta w USA prezydenta Andrzeja Dudy de facto przesądziła, że w portfelu zamówień amerykanów znajdzie się kontrakt na wielozadaniowe samoloty piątej generacji F-35 Lightning II. Wartość zamówienia, wraz z pakietem wsparcia naziemnego i logistyczno technicznego, to lekko licząc ok. 5 mld dol.