Departament Stanu już skierował w tej sprawie oficjalną notę do Kongresu z wnioskiem o aprobatę.
Jak uściślił w środę polski resort obrony na razie w grę wchodzi sprzedaż Polsce m.in. 18 kompletnych zestawów HIMARS przystosowanych do odpalania różnego rodzaju amunicji rakietowej. Wniosek zapowiada także dostawy rakiet ziemia –ziemia zarówno pocisków systemu ATACAMS jak i GLMRS a także kompletny pakiet wsparcia logistycznego. W dokumencie mowa także o dostarczeniu do Polski 486 pełnych zestawów komponentów do zabudowy wyrzutni (Launcher-Loader Module Kit) na podwoziach kołowych polskiego Jelcza . Umowa przewiduje też dostawy sprzętu pomocniczego, systemów, łączności, części zamiennych i zestawów naprawczych, a także wdrożenie programów szkolenia personelu. Całkowity szacowany koszt uzbrojenia i pakietu wsparcia wynosi 10 miliardów dolarów.
Koreańskie wyrzutnie wchodzą na scenę
Po decyzji Departamentu Stanu USA szef MON Mariusz Błaszczak podkreślił , że zgoda Ameryki na sprzedaż wyrzutni HIMARS Polsce będzie potężnym wzmocnieniem siły odstraszania Rzeczypospolitej.
Jak wyjaśniła w środę jednak Agencja Uzbrojenia MON , nie jest przesądzone czy polska armia wykorzysta w pełni pulę himarsów, którą udostępniły nam amerykańskie władze. Ile wyrzutni kupimy ostatecznie będzie zależało od rzeczywistych potrzeb armii. Przypomnijmy iż latem tego roku MON uprzedzone, że dostawy wyrzutni HIMARS produkcji Lockheed Martin mogą być mniejsze niż oczekiwano, zdecydowało się zdywersyfikować zakupy broni rakietowej i zamówić ponad 288 wyrzutni koreańskich Chunmoo. Ostatecznie zatem zamówienie na amerykańską broń będzie raczej okrojone. O ile wyrzutni ? Jeszcze dziś nie wiadomo - zależeć to będzie także od możliwości sfinansowania negocjowanego właśnie kontraktu z USA i przede wszystkim – od sytuacji , zagrożeń i potrzeb jednostek rakietowych w Wojskach Lądowych.