Pierwsze rozpoznawcze Żmije już na wschodniej granicy

Pierwszych 25 lekkich terenówek dla wojskowych zwiadowców, wyprodukowanych przez prywatną bielską firmę Concept i Polski Holding Obronny, trafiło właśnie na granicę z Białorusią.

Publikacja: 09.12.2021 14:06

Pojazdy dalekiego rozpoznania ŻMIJA

Pojazdy dalekiego rozpoznania ŻMIJA

Foto: MON

MON zakontraktowało 118 tych Lekkich Pojazdów Uderzeniowych (LPU), zwanych także Wirusami, 4 lata temu z myślą o wyposażeniu żołnierzy z jednostek rozpoznania w Hrubieszowie, Białymstoku i Lidzbarku Warmińskim.

Szef MON Mariusz Błaszczak który przekazywał we wtorek pierwszą partię LPU Żmija hrubieszowskim zwiadowcom podkreślał, że cześć wozów trafi także do dyspozycji dowództwa 18 Dywizji Zmechanizowanej. Jednak teraz terenowe wozy czeka surowy egzamin z patrolowania polsko- białoruskiej granicy.

Wirus z napędem Mitsubishi

Cały podpisany podczas targów MSPO w Kielcach w 2017 r kontrakt na superwytrzymałe pojazdy dalekiego rozpoznania LPU rozwijające prędkość do 140 km/godz jest wart prawie 100 mln zł.

Warto przypomnieć ,że wybranemu w przetargu Wirusowi – i oczywiście producentom wojsko postawiło wyśrubowane wymagania. Auta muszą być wystarczająco lekkie aby można je transportować na pokładach transportowych Herculesów C130, albo podwieszone pod śmigłowcami. Czterokołowe Żmije o masie ograniczonej do 1700 kg i ładowności ok. 600 kg mieszczą trzyosobową załogę ( dowódca, kierowca i strzelec) a do tego wystarczającą ilość ekwipunku i uzbrojenia aby umożliwić zwiadowcom tygodniową , samodzielną misję na nieprzyjaznym terenie w bezpośredniej styczności z nieprzyjacielem.

Pojazd dalekiego rozpoznania ŻMIJA

Pojazd dalekiego rozpoznania ŻMIJA

MON

Zwycięskie konsorcjum PHO i Concept jako jedyne spośród grona kilku zainteresowanych firm sprostało oczekiwaniom wojska – musiało przy tym w ostatecznej wersji Wirusa zastąpić zespoły napędowe auta oparte na rozwiązaniach Tyoty Hilux , zaadaptowaną w Bielsku konstrukcją Super Select 4WD z centralnym mechanizmem różnicowym terenówki Mitsubishi L200. Zgodnie z życzeniem armii zapewnia ona stały napęd obu osi w każdych warunkach terenowych.

Diesel bezpieczniejszy przy ostrzale

- Nasz lekki,terenowy samochód dla potrzeb dalekiego rozpoznania nie powstał na poczekaniu. Nad konstrukcją moi inżynierowie i mechanicy wspierani radą przez byłych komandosów i operatorów sił specjalnych pracowali co najmniej od 2012 roku. Pojazd który najpierw nosił roboczą nazwę Wirus był sukcesywnie doskonalony. Wojsko ostatecznie kupiło czwartą wersję samochodu dokładnie dopasowaną do bojowych wymagań specjalsów –wspominał po podpisaniu kontraktu Tomasz Kłeczek prezes Conceptu.

Aby pojazdowi zapewnić dzielność w polu i 400 kilometrowy zasięg w najtrudniejszym terenie zastosowano 180 konny dieslowski silnik o pojemności 2,4 l. Motor może być zasilany rozpowszechnionym w armii standardowym paliwem lotniczym F-34. - Diesel jest oszczędny, bezpieczniejszy w przy ostrzale od napędu benzynowego, robi mniej hałasu, nawet na bezdrożach jest w stanie rozpędzić łazik do 140 km/godz. - wylicza zalety rozwiązania prezes Kłeczek.

Pojazd dalekiego rozpoznania ŻMIJA

Pojazd dalekiego rozpoznania ŻMIJA

MON

Szef Conceptu skąpi szczegółów dotyczących wojskowych tajemnic. Pojazd będzie jednak uzbrojony w pokładową broń maszynową, odpowiednie mocowania do granatników i schowki na obwiedni zapas amunicji i środków bojowych. Bezpieczeństwo ludzi zapewnią wkładki antyprzestrzelinowe w kołach, wzmocniona podłoga, elektryczne wyciągarki ,a eksploatację w niepogodę ułatwi ogrzewanie i szybkowymienny pakiet osłon zimowych.

Bielski arsenał dla komandosów

Tomasz Kłeczek, z wykształcenia inżynier mechanik samochodowy przyznaje ,że w konstrukcji żmiji skumulowało się całe doświadczenie firmy, wyrosłej w latach dziewięćdziesiątych z samochodowego warsztatu ojca. Dziś zakład zatrudnia wciąż kilkudziesięciu inżynierów i konstruktorów. Już ponad dwie dekady temu Kłeczek dealer Toyoty, zaczął rozwijać produkcję specjalistycznych pojazdów. Concept buduje więźniarki, ambulanse, bankowozy, ratunkowe aluminiowe strażackie i patrolowe, policyjne motorowe łodzie. Na międzynarodowych rynkach jest znany jako renomowany producent i eksporter chronionych patentem mobilnych platform szturmowych dla antyterrorystów, jednostek specjalnych takich jak GROM i jego zagraniczne odpowiedniki. Swoje projektowane na zamówienie wehikuły pozwalające komandosom pokonać wysokie ogrodzenie, wedrzeć się na pokład samolotu czy dostać się na piętra budynku wysyła w świat. Jednostkom specjalnym sprzedaje i konfiguruje zmilitaryzowane quady.

MON zakontraktowało 118 tych Lekkich Pojazdów Uderzeniowych (LPU), zwanych także Wirusami, 4 lata temu z myślą o wyposażeniu żołnierzy z jednostek rozpoznania w Hrubieszowie, Białymstoku i Lidzbarku Warmińskim.

Szef MON Mariusz Błaszczak który przekazywał we wtorek pierwszą partię LPU Żmija hrubieszowskim zwiadowcom podkreślał, że cześć wozów trafi także do dyspozycji dowództwa 18 Dywizji Zmechanizowanej. Jednak teraz terenowe wozy czeka surowy egzamin z patrolowania polsko- białoruskiej granicy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego