To bezsprzeczny pokaz możliwości Stanów Zjednoczonych po wycofaniu się z Układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (INF).
Czytaj także: Amerykańska baza w Redzikowie nabiera kształtów
W ramach testu umieszczono okrętową pionową wyrzutnię rakietową Mk. 41 VLS na terenie poligonu na wyspie San Nicolas w Kalifornii. Odpalony z niej pocisk Tomahawk, będący odmianą okrętowego LACM, przeleciał 500 km i trafił we wskazany cel. Zebrane podczas testu dane mają pozwolić na określenie przyszłych kierunków rozwoju pocisków manewrujących, które być może trafią do uzbrojenia wszystkich rodzajów amerykańskich sił zbrojnych.
Pociski manewrujące eksploatuje obecnie US Navy (na pokładach okrętów podwodnych, krążowników i niszczycieli), a także US Air Force.
W latach 80. Amerykanie zaprojektowali i wdrożyli do eksploatacji wersję BGM-109G Tomahawk, dla której przygotowano wyrzutnię na podwoziu kołowym do czterech pocisków. Jednostki takich pocisków stacjonowały m.in. w Wielkiej Brytanii, RFN, Belgii, Holandii i Włoszech. Lądowe Tomahawki zostały wycofane i zutylizowane do 1991 r. zgodnie z zapisami układu INF.