Jednym z jego epizodów było pierwsze w historii jednoczesne wynurzenie trzech rosyjskich okrętów podwodnych z napędem jądrowym na zalodzonym akwenie.
Wydarzenie to miało oczywiście głównie wymiar propagandowy, ale jest warte odnotowania, jako przejaw aktywności rosyjskiej floty w rejonach arktycznych, do których Kreml przywiązuje szczególne znaczenie.
Był to najbardziej widowiskowy element odbywających się od 20 marca w rejonie archipelagu Ziemia Franciszka Józefa w północno-zachodniej części Morza Barentsa manewrów o kryptonimie „Umka 21”. Umka to imię niedźwiedzia polarnego z sowieckiej kreskówki z lat 60.; słowo pochodzi z języka Czukczów. Okręty wynurzyły się obok siebie na obszarze o promieniu 300 m, przebijając lód o grubości do ok. 1,5 m. Przed wynurzeniem jeden z nich wystrzelił torpedę do wirtualnego celu. Została ona następnie wydobyta na powierzchnię przez wykonany w lodzie otwór. Ministerstwo Obrony FR nie poinformowało jakie konkretnie okręty podwodne wynurzyły się w Arktyce. Pierwotnie spekulowano, że były to trzy strategiczne jednostki projektu 667BDRM Dielfin, wcielone do służby w latach 1984-1990, ale okazuje się, że sprawa jest ciekawsza.
Rosyjskie okręty podwodne na ćwiczeniach Umka-21
Z nieoficjalnych informacji i analizy materiału fotograficznego wynika, że były nimi następujące okręty. K-117 Briansk projektu 667BDRM Dielfin z pociskami balistycznymi R-29RMU2 Siniewa, BS-64 Podmoskowje projektu 09787, czyli jednostka specjalnego przeznaczenia przebudowana z „boomera” wcześniej wymienionego typu i K-549 Kniazʹ Władimir, najnowszy i jak dotąd jedyny w służbie okręt zbudowany wg projektu 955A (09552) Boriej-A, nosiciel pocisków balistycznych R-30 Buława.