Tego dnia w 1985 r., Komsomolec, pod dowództwem kmdr. Jurija Zielenskiego, rozpoczął procedurę zanurzenia na Morzu Norweskim w okolicach Wyspy Niedźwiedziej. Do 300 m szło ono szybko, potem tempo zmniejszono, a głębokość 1000 m osiągnięto po kilku godzinach. Droga w głębinę nie obyła się bez „przygód”.
Na głębokości 700 m zaczęło ciec spod kołnierza armatury zewnętrznego obwodu chłodzenia reaktora jądrowego, jeden z masztów podnośnych opadł poniżej ogranicznika i osiadł na fundamencie, oderwała się także spawana obudowa cięgien peryskopu, a poniżej 900 m zaczęły strzelać tytanowe mocowania i śruby różnych mechanizmów, na szczęście nikogo przy tym nie raniąc.