Francuska minister obrony twierdzi, że rosyjski aparat „pozostawił swoją wizytówkę na ośmiu nowych sputnikach należących do różnych krajów”.
Zdaniem francuskiej minister satelity
kosmiczne aparaty były śledzone a następnie oślepione lub spalone. Florence Parly poinformowała o tym na swojej konferencji prasowej poświęconej zwiększeniu możliwości francuskiej armii w kosmosie. Nie powiedziała jednak do kogo należały sputniki zaatakowane przez rosyjski.
Rosyjski aparat to „Łucz-Olimp”. Rok wcześniej, we wrześniu 2018 minister Parly oskarżyła Rosjan, że ten właśnie sputnik zbliżył się na orbicie do francusko-włoskiego Athena-Fidus. A ten z kolei oficjalnie jest aparatem telekomunikacyjnym, ale zabezpiecza łączność wojskową obu państw oraz „wspiera planowanie operacji”.
– Podszedł tak blisko, że można było pomyśleć że chce przechwytywać nasze wiadomości. Podsłuchiwanie sąsiadów to nie tylko nieprzyjazna działalność. My nazywamy to aktem szpiegostwa – powiedziała wtedy Parly o rosyjskich próbach podsłuchiwania w kosmosie francusko-włoskiej łączności wojskowej.
Rosyjski satelita jest trzecią generacją sputników „Łucz” wystrzeliwanych na orbitę od 1985 roku jeszcze przez Związek Sowiecki. Pierwsze „Olimpy” zostały wystrzelone w 2011 i 2012, obecny znany też jako „Olimp-K” – w 2014. Już w kwietniu następnego roku doprowadził do międzynarodowego skandalu niespodziewanie manewrując pomiędzy dwoma sputnikami „Intelsatu”. Prezes koncernu Kay Sears powiedziała wtedy: – Jesteśmy zaniepokojeni, to nie jest normalne zachowanie (satelity). Przedstawiciele „Intelsatu” usiłowali skontaktować się z Moskwą, ale nie udało im się.