Już nikt nie zadaje pytań po co nam „Narew”. Nawet eksperci są jednomyślni: warte dziesiątki miliardów złotych wyrzutnie, radary stanowiska dowodzenia samej tarczy powietrznej „Wisła”, ale też tysiąc koreańskich czołgów K2 czy 600 Haubic K9 i niemal setka zamawianych właśnie przez MON uderzeniowych śmigłowców Apache stacjonujących na lotniskach bez bezpośredniej osłony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, nie będą miały wielkich szans na przetrwanie na polu walki.
- Pilnie potrzebujemy odpornego na ataki rakietowego parasola, który będzie mógł obronić m.in. nasze strategiczne baterie rakietowe, zgrupowania wojsk, polowe składy materiałów bojowych i sprzętu w tzw. strefie rażenia atakujących samolotów, śmigłowców i bojowych dronów nieprzyjaciela – powtarza Marek Borejko, dyrektor Biura Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Superrakiety FCM
W wojskowych planach taką rolę w Siłach Zbrojnych RP ma spełnić właśnie system „Narew”. Po 7 latach debat i przygotowań sfinalizowane zostały wreszcie kluczowe decyzje dotyczące budowy systemu i zarazem największej dotąd w armii inwestycji zbrojeniowej wycenianej na 54 mld zł. Towarzyszą temu zrozumiałe emocje, bo Polska nie produkuje precyzyjnej broni i technologie wytwarzania nowoczesnych, kierowanych rakiet przeciwlotniczych zdecydowała się kupić za granicą. Ma być to zresztą droga do zbudowania kompetencji w tej dziedzinie w rodzimej zbrojeniówce. Już wiadomo, że dostawcą technologii rakietowej amunicji będzie brytyjski koncern MBDA UK oferujący pociski CAMM-ER.
Podwaliny pod przemysłową współpracę między MBDA UK a konsorcjum firm z PGZ jako liderem położyła specjalna umowa podpisana podczas tegorocznych targów MSPO w Kielcach.
Obejmuje ona także współdziałanie przy projektowaniu, rozwoju i produkcji nowego precyzyjnego pocisku CAMM MR nazywanego dziś roboczo Future Common Missile. Armia wiąże z FCM wielkie nadzieje. Przyszła rakieta o zasięgu przekraczającym 100 km osiągająca pułap 20 km ma być podstawowym orężem przeciwlotniczym przyszłych fregat wielozadaniowych Miecznik, będzie też tzw. efektorem niskokosztowym przeznaczonym dla tarczy powietrznej średniego zasięgu Wisła, który stosowany będzie wymiennie z zaawansowanymi technologicznie i bardzo drogimi pociskami PAC-3 MSE Lockheed Martin.