Nowa konstrukcja, zdaniem twórców, miałaby zastąpić T-14 na przełomie lat 40. i 50. XXI wieku. Według zastępcy szefa placówki, pułkownika Jewgienija Gubanowa, człon przedni miałby mieścić przedział kierowania z trzyosobową załogą w potężnie opancerzonej kapsule.
Czytaj także: Rosjanie potwierdzili seryjną produkcję czołgów T-14 Armata
Człon drugi mieściłby armatę elektrotermalno-chemiczną wraz ze zmechanizowanym magazynem amunicji. Tamże miałby być umieszczony przedział napędowy. Zakłada się wykorzystanie silnika turbowałowego o mocy 2206,5 kW/3000 KM. Całość uzupełnia przedział transportowy dla powietrznych oraz naziemnych bezzałogowców służących do prowadzenia rozpoznania, poszukiwania min itd.
W czołgu miałoby zostać wykorzystanych szereg rozwiązań, które dziś są na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Armata elektrotermalno-chemiczna (ETC) ma pozwalać na wystrzeliwanie pocisków ze znacznie wyższymi prędkościami niż obecne działa. Te zapewniają prędkość początkowa podkalibrowego pocisku przeciwpancernego z odrzucanym sabotem nie przekraczającą 1800 m/s. Dla dział w układzie ETC możliwe jest znaczne przekroczenie 2000 m/s. To ma pozwalać na skuteczniejsze zwalczanie celów silnie opancerzonych. Uzbrojenie pomocnicze stanowić ma pionowa wyrzutnia kierowanych pocisków rakietowych o zasięgu do 12 km umieszczona w tylnej części wozu.
Ważnym elementem zabezpieczenia ma być generator impulsów elektromagnetycznych, zdolnych do uszkadzania układów naprowadzania broni precyzyjnych, ale też broń laserowa.