Ujawniło także mankamenty i zastrzeżenia do automatów produkowanych w radomskim „Łuczniku” .
Z raportów WOT wynika, że liczba reklamacji dotyczy nie więcej niż 3 proc. egzemplarzy broni, która jest już w żołnierskich rękach. Najczęstsze zgłaszane usterki to zerwanie się okładki napinacza, zagubienie regulatora gazowego oraz uszkodzenie zderzaka suwadła.
Czytaj także: Kolejne szybkostrzelne groty trafią do armii
O wszelkich ujawnionych mankamentach broni, zgodnie z zawartą umową informowany jest bezpośrednio producent. To inżynierowie Fabryki Broni Radom na bieżąco korygują potem konstrukcję i dokonują niezbędnych poprawek – zapewnia płk Marek Pietrzak rzecznik prasowy WOT.
Szlifowanie MSBS
Płk Pietrzak twierdzi, że wprowadzane obecnie zmiany dotyczą przede wszystkim poprawy ergonomii karabinka i żywotności jego elementów konstrukcyjnych. Zmodyfikowano tzw. zespół łoża wydłużonego z nakładką, a także osłonę łoża oraz chwytu przedniego. Doskonalona jest także rękojeść karabinka. Korekty wymaga zamek, zwiększyć trzeba również wytrzymałość iglicy. Na życzenie wojska będzie wymieniany dwupunktowy pas nośny – chodzi przede wszystkim o wydłużenie odcinka pasa przeznaczonego do szybkiej regulacji.