W tradycyjnej, obiegowej opinii szeroko rozumiany sektor technologii wojskowych kojarzony jest z domeną Państwa. Zwykle przywoływane tutaj 2 główne argumenty: po pierwsze bezpieczeństwo, czyli ochrona szeroko rozumianych tajemnic (w tym strategicznie ważnych technologii, które w obiegowej opinii nie powinny znajdować się w rękach sektora prywatnego, aby maksymalnie ograniczyć możliwość ich rozprzestrzeniania się w ramach produkcji cywilnej). Po drugie – iluzoryczne poczucie, że firmie  państwowej można w skrajnych sytuacjach po prostu „nakazać” coś co ta bez dyskusji wykona, a co nie byłoby takie proste w przypadku sektora prywatnego.

Jak pokazują przykłady światowe ani obawy o bezpieczeństwo ani kwestie odpowiadania na potrzeby zleceniodawcy „bez zadawania zbędnych pytań” nie stanowią przeszkody dla dobrej i efektywnej ekonomicznie współpracy z sektorem prywatnym. Sektor ten potrafi strzec tajemnic co najmniej tak samo (a często dużo lepiej) niż państwowy, między innymi dlatego, że konsekwencje wycieku informacji i dostania się ich w niewłaściwe ręce są w sektorze prywatnym zwykle bardziej dotkliwe – przede wszystkim w wymiarze finansowym – ogromne kary i utrata kontraktów. Podobnie sytuacja przedstawia się z szybkim i zdecydowanym działaniem w odpowiedzi na wymagania rządowego zleceniodawcy – firmy prywatne dostosowują się do nowych okoliczności i wyzwań szybciej, sprawniej i znacznie efektywniej kosztowo od państwowych.

Przykładów wzorcowej współpracy w zakresie szeroko rozumianego partnerstwa publiczno-prywatnego w sektorze zbrojeniowym zarówno w Europie jak i USA jest bardzo wiele. Co więcej w ręce prywatnych firm powierzane są często kluczowe, strategiczne kwestie. Wymownym przykładem jest tu prywatna stocznia Rosyth w Szkocji odpowiedzialna między innymi za ostateczną integrację nowej klasy brytyjskich lotniskowców (Qeen Elisabeth) i najnowocześniejszych fregat typu 31 a także prace przy atomowych okrętach podwodnych, w tym zaopatrywania ich w paliwo atomowe. Właścicielem stoczni jest giełdowy konglomerat Babcock International, o rozproszonym akcjonariacie, w którym uczestniczą międzynarodowe fundusze inwestycyjne.

W przypadku Polski rozwiązanie polegające na pogłębianiu współpracy z krajowymi i niekoniecznie Polskimi czy państwowymi firmami z sektora zbrojeniowego mającymi zakłady produkcyjne w Polsce ma jeszcze jeden istotny wymiar. Obok efektywności kosztowej, w najbardziej technologicznie zaawansowanych obszarach – w tym przede wszystkim w lotnictwie – ścisła współpraca w formule publiczno – prywatnej jest najprawdopodobniej najlepszym sposobem na rzeczywisty transfer wiedzy i umiejętności. Firmy prywatne będąc częścią światowych koncernów pochodzących z Państw sojuszniczych prowadzą w Polsce działalność w oparciu o Polskich inżynierów i techników zapewniając im dostęp do wiedzy, szkoleń i doświadczenia na skalę niemożliwą do uzyskania w inny sposób. W Polsce taka pogłębiona współpraca z prywatnymi firmami z sektora zbrojeniowego rozwijana jest od dłuższego czasu. Obok koncernów amerykańskich, doskonałym przykładem tego rodzaju partnera jest Grupa Leonardo – właściciel PZL Świdnik. Stabilność zamówień i wieloletni charakter współpracy daje możliwość tworzenia w Polsce  miejsc pracy w sektorze o bardzo wysokiej tzw. wartości dodanej,  co umacnia gospodarkę jako całość. Atutem nie do przecenienia jest przy tym przynależność do grupy przemysłowej, która w sektorze zbrojeniowym jest 11tym graczem na świecie, o przychodach z produkcji wojskowej wyższych od Airbusa, a tylko minimalnie mniejszych od amerykańskiego Raytheon’a.

Piotr Dubno, CFA, Analityk Finansowy, CFO Motivizer