Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są główne zmiany w umowie licencyjnej na produkcję Rosomaków?
- Dlaczego przedłużenie licencji może ułatwić eksport Rosomaków?
- Jakie są aktualne plany PGZ w związku z produkcją nowego transportera NKTO Serwal?
- Co wpływa na wolne tempo dostaw borsuków do Wojska Polskiego?
Rosomak, mimo że jest chyba najbardziej znanym pojazdem pancernym w Polsce, to jego produkcja odbywa się na licencji fińskiej Patrii. Problem w tym, że licencja miała poważne ograniczenia (m.in. dlatego Rosomaków nie eksportujemy) i kończyła się w 2028 r., co oznacza, że po tym roku PGZ nie mogłaby go produkować. To ma się zmienić. W środę podpisano umowę, na podstawie której licencja będzie obowiązywać do końca 2034 r.
– Rosomaki to jedna z wizytówek PGZ i polskiej zbrojeniówki. Produkowane w kilkunastu wariantach pojazdy weszły na stałe w system wyposażenia Sił Zbrojnych RP. Od wielu tygodni trwały intensywne negocjacje dotyczące przedłużenia obowiązującej do 2028 r. umowy licencyjnej. Ostatecznie umowa wydłuża okres współpracy na kolejne 6 lat i zawiera szereg zapisów istotnych dla PGZ i naszej roli w tym partnerstwie – stwierdził Adam Leszkiewicz, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Rosomak wreszcie będzie eksportowany?
Jakie są warunki nowej licencji? Choć nie podano, ile PGZ za nią zapłaci, to wiadomo, że na jej podstawie będzie można utrzymywać pojazdy do 2064 r. Co ważne, spółka Rosomak zyskała „swobodne prawo do dokonywania modernizacji i modyfikacji pojazdów, w tym wprowadzania nowych wersji”. Znacznie łatwiejszy powinien być także eksport. W ramach projektów realizowanych z unijnego Instrumentu SAFE będzie można je sprzedawać bez ograniczeń i, jak informuje PGZ, „istotnie ograniczono formalności i wymogi dotyczące konieczności uzyskiwania zgód Patrii w ramach projektów eksportowych”.
Czytaj więcej: