Reklama

Francesco Sabatini, dyrektor generalny LBA Systems: Zaproponujemy cyfrowe drony

Tworzymy system przystosowany do szerokiego spektrum misji i operacji – od typowych zadań rozpoznawczych, obserwacyjnych, przez naprowadzanie, aż po operacje obronne z możliwością zwalczania zagrożeń i współpracę w środowisku wielodomenowym - mówi Francesco Sabatini, dyrektor generalny LBA Systems, spółki joint venture Leonardo i Baykar.

Publikacja: 12.12.2025 15:51

Francesco Sabatini, dyrektor generalny LBA Systems: Zaproponujemy cyfrowe drony

Foto: mat. prasowe

Jaki był pomysł na utworzenie joint venture Leonardo-Baykar?

Ten pomysł zrodził się z inicjatywy i dialogu managerów najwyższego szczebla obydwu firm - Leonardo oraz Baykar. Obydwie strony doszły do wniosku, że warto wykorzystać synergię obu firm, ponieważ każda z nich ma bardzo mocne kompetencje w różnych obszarach. Ale okazało się, że te kompetencje są w zasadzie całkowicie komplementarne. Z tego zrodził się pomysł połączenia sił, a najlepszym sposobem było utworzenie wspólnego przedsięwzięcia. Obie firmy mają w nim po 50 proc. udziałów.

Jakie kompetencje wnosi Baykar, a jakie Leonardo?

Leonardo posiada bardzo silne kompetencje w systemach elektronicznych i awionice – mówimy tu o możliwościach integracji tych systemów w środowisku cyfrowym oraz w platformach powietrznych, takich jak bezzałogowe systemy latające. Firma ma również duże doświadczenie w certyfikacji, zwłaszcza według europejskich i lokalnych standardów, które są bardzo rygorystyczne. Leonardo bada także innowacyjne sposoby wykorzystania bezzałogowców, w tym koncepcję manned-unmanned teaming – współdziałania platform załogowych, takich jak śmigłowce czy samoloty bojowe, z dronami. To klucz do przyszłych operacji.

Z kolei Baykar ma duże doświadczenie w budowaniu platform bezzałogowych. Najpierw w ich konstrukcji, a następnie w rozwoju, ponieważ dotyczy to aktywnie rozwijanych systemów. Baykar wykazał się zdolnością wprowadzania bardzo istotnych innowacji do tych platform.

Jaki będzie finalny produkt tej współpracy?

Będzie to rodzina bezzałogowych systemów powietrznych rozwijanych wspólnie przez Leonardo i Baykar. Platformy Baykar są już bardzo zaawansowane i mogą wykonywać różnorodne misje. Dzięki możliwościom Leonardo zostaną one wzbogacone o zdolność realizacji jeszcze szerszego spektrum zadań, zwiększone zostaną koncepcje operacyjne, a same misje będą wykonywane z bardzo wysoką skutecznością. Wszystkie sensory i systemy awioniczne zapewnią bardzo dokładne i trwałe informacje, a także możliwość integracji ich w sieci, przekształcając te drony w węzły wielodomenowego ekosystemu cyfrowego.

Wiele firm produkuje lub zaczyna produkować drony. Czym będziecie się wyróżniać?

Świat rzeczywiście jest pełen firm produkujących bezzałogowce. Ale ważne jest to, że każda firma zazwyczaj koncentruje się na specyficznych kompetencjach. Unikalnością naszego produktu – a to będzie system, nie tylko platforma – będzie skupienie na bardzo zaawansowanej, najnowocześniejszej awionice. Leonardo ma bardzo długą tradycję produkcji awioniki. Nasze systemy są montowane w bardzo szerokim zakresie platform powietrznych – zarówno w samolotach jak i śmigłowcach. To coś, co bardzo niewiele firm na świecie może zaoferować.

Reklama
Reklama

System opracowany przez Leonardo będzie działał jako węzeł w środowisku wielodomenowym. Obecne konflikty międzynarodowe uczą nas, że operacje prowadzi się w wielu domenach. Nasze drony będą działały jako istotne elementy całego, różnorodnego systemu. To właśnie możemy zaoferować i to nas wyróżnia – drony zdolne do interakcji w cyfrowym, wielodomenowym środowisku.

Będzie to system uderzeniowy czy rozpoznawczy?

Będzie to system przystosowany do szerokiego spektrum misji i operacji – od typowych zadań rozpoznawczych, obserwacyjnych, przez naprowadzanie, aż po operacje obronne z możliwością zwalczania zagrożeń. Kolejna możliwość to współpraca w środowisku wielodomenowym, wymiana danych, czyli działanie jako platforma komunikacyjna, czy elektronicznego wsparcia. To będzie zależało od misji. Zaproponujemy otwartą architekturę systemową, dostosowaną do wszystkich typów misji, których może potrzebować klient.

Kiedy?

Nie mogę jeszcze podać konkretnych terminów. Joint venture obecnie pracuje nad uzyskaniem zgody organów antymonopolowych. Mam nadzieję, że wszystko będzie się działo bardzo szybko.

Jakie będą inne elementy systemu? Na przykład stacje naziemne, łączność. Czy będziecie samodzielnym dostawcą?

To zasadniczo zależy od architektury otwartego systemu – zapewnimy możliwość połączenia zarówno z krajowymi, jak i międzynarodowymi platformami. To głównie zależy od wymagań klientów. Myśląc o dronach jako o architekturze otwartego systemu, pozwalamy im na komunikację z innymi platformami, gdziekolwiek się znajdują.

Czy będzie możliwa współpraca z systemami morskimi i lądowymi?

Zdecydowanie tak – z naziemnymi czy morskimi. Kiedy wspomniałem, że bezzałogowce LBA Systems będą miały zdolność interakcji w cyfrowym ekosystemie wielodomenowym, oznacza to działanie na morzu, lądzie i w powietrzu. Drony będą działały jako węzły w tym ekosystemie i będą mogły komunikować się z każdą platformą w każdej domenie.

Jakiej klasy to będą drony? Średnie, duże?

Zależy, co rozumie się przez średnie czy duże. Będziemy pokrywać to, co na poziomie NATO nazywa się poziomem taktycznym, aż po bezzałogowe systemy powietrzne średniego pułapu i długiego czasu operowania. W tym przypadku mówimy o około jednej tonie lub więcej – do pięciu ton. A następnie będziemy również oferować drony, które pod każdym względem przypominają samoloty załogowe. Mogą operować zarówno autonomicznie, jak i we współpracy z operatorem, w zależności od misji i koncepcji operacyjnej.

Reklama
Reklama

Mamy bardzo interesującą sytuację na rynku, drony stają się coraz tańsze. Jakie jest miejsce dla waszych rozwiązań?

Gama produkowanych dzisiaj dronów rzeczywiście zaczyna się od małych bezzałogowców, które mogą zmieścić się na stole. Są efektywne, ale z definicji mają ograniczenia – pod względem zasięgu, rodzaju misji, wyposażenia, tego co mogą zrobić, gdzie i kiedy.

Drugi aspekt to zagadnienia operacyjne. Mały dron z napędem elektrycznym, zasilany baterią, wytrzyma kilka godzin. Nie spełni wymagań dotyczących długotrwałej, wielospektralnej obserwacji, wielu sensorów. Do tego potrzebne są platformy większe, z efektywnymi i stosunkowo dużymi silnikami spalinowymi, które muszą zabierać więcej paliwa, więcej ładunku użytkowego w postaci sensorów elektronicznych, radarowych czy innych, w zależności od misji. Nawet ładunków bojowych. Jest różnica między uzbrojeniem, które może zabrać mały dron, a tym, co może zabrać dron ważący na przykład tonę.

Wyobraźmy sobie misję patrolową na Bałtyku. Tu nie ma miejsca dla małego drona. Potrzebny jest większy zasięg i większa wytrzymałość, ponieważ trzeba bardzo długo obserwować duże obszary.

To samo dotyczy operacji lądowych. Do misji strategicznych polegających na przykład na obserwacji całej linii granicznej małe drony po prostu nie wystarczą. Nie zmienia to faktu, że nasze bezzałogowce będą działać razem z mniejszymi dronami, które oczywiście będą użyteczne w innych zadaniach.

Mówił pan, że wasze drony będą platformą dla różnej awioniki lub różnych systemów uzbrojenia, ale głównym wyzwaniem jest integracja systemów uzbrojenia pochodzących na przykład z USA.

Tutaj wchodzą kompetencje Leonardo i pojawia się ta synergia, o której wspomniałem. Leonardo ma bardzo silne kompetencje w integracji – zarówno własnych systemów, sensorów, jak i rozwiązań firm trzecich. Mamy wielu inżynierów, którzy tym się zajmują. Jesteśmy w stanie zintegrować prawie każdy system czy komponent firmy trzeciej.

Możemy integrować wszystko, co jest używane przez państwa zachodnie, na przykład kraje NATO, ponieważ są budowane według określonych kryteriów, które znamy bardzo dobrze. Leonardo może to zaoferować jako wartość dodaną.

Reklama
Reklama

A jakie są dotychczasowe doświadczenia Leonardo w produkcji dronów?

Leonardo opracował rodzinę produktów Falco, które odniosły sukces w ostatnich latach. To pozwoliło nam zgromadzić spore doświadczenie. Rozwinęliśmy wersje przeznaczone do misji rozpoznawczych i długotrwałych patroli. Współpracowaliśmy na przykład z Frontex, europejską agencją zarządzania, kontroli i ochrony granic zewnętrznych Unii Europejskiej.

Wykorzystaliśmy również tę platformę do wykonywania misji pokojowych w Afryce Środkowej, w Kongo, pracując z ONZ. Kongo jest bardzo dużym krajem i małe drony nie byłyby tam użyteczne.

Gdzie będą produkowane bezzałogowce LBA Systems?

W ramach tej współpracy nie chcemy tworzyć nowych zakładów produkcyjnych, ale wykorzystać istniejące. Przede wszystkim zakłady Leonardo w Ronchi dei Legionari, gdzie mamy Centrum Doskonałości dla systemów bezzałogowych. To miejsce, gdzie była produkowana i testowana rodzina Falco.

Zakład Baykar w Villanova d’Albenga będzie również odgrywał bardzo ważną rolę, produkując taktyczne i ciężkie drony.

Jest też wiele innych miejsc, na przykład Grottaglie w południowych Włoszech, w prowincji Brindisi. To centrum doskonałości dla produkcji materiałów kompozytowych. Mamy też kilka mniejszych lokalizacji we Włoszech, które będą dostarczać elementy dla nowych systemów powietrznych.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama