Pojawiły się także zdjęcia świadczące o tym, że niestety w ręce Rosjan wpadł pocisk tego typu, który nie zdetonował.
Pierwsze zdjęcia przedstawiające fragmenty korpusu pocisku Brimstone w rosyjskich rękach pojawiły się 6 maja. Dwa dni później opublikowano zdjęcia przedstawiające egzemplarz pocisku, zapalnik głowicy bojowej którego prawdopodobnie nie zadziałał albo też zawiódł jego układ naprowadzania i wpadł w ręce żołnierzy rosyjskich w stanie niemal nienaruszonym (podczas upadku na ziemię doszło do uszkodzeń powierzchni nośnych oraz korpusu). Zdjęcie miano wykonać w okolicach miasta Zaporoże w południowo-wschodniej Ukrainie. Zapewne Rosjanie przeprowadzą gruntowne badania zdobytej broni, tak jak miało to miejsce wcześniej w przypadku ppk Javelin czy granatników/ppk NLAW, które licznie wpadły w ich ręce, także w stanie magazynowym.