Jak zmarnowano okazję na pokój w Afganistanie

Amerykanie mogli zakończyć wojnę w Afganistanie pokojem z talibami zarówno za kadencji Busha jak i za rządów Obamy.

Publikacja: 23.12.2019 10:11

Fot./AFP

Fot./AFP

Foto: Fot./AFP

Zamiast tego wybrali brnięcie w wojnę bez jasno zdefiniowanej strategii – taki obraz wyłania się z dokumentów Biura Specjalnego Inspektora Generalnego ds. Odbudowy Afganistanu (Sigar), ujawnionych przez „Washington Post”.

Pracownicy Sigar przeprowadzili w latach 2014-2016 około 600 wywiadów z amerykańskimi, natowskimi i afgańskimi wojskowymi, funkcjonariuszami tajnych służb, dyplomatami oraz innymi przedstawicielami administracji rządowej. Na ich podstawie przygotowali raporty „Lekcje, których się nauczyliśmy” poświęcone błędom popełnionym podczas wojny w Afganistanie i odbudowy tego kraju.

Czytaj także: Iran w ogniu protestów

Siedem z tych raportów zostało upublicznionych. Większa część materiału została jednak utajniona i „Washington Post” walczył przez trzy lata w sądach o dostęp do tych papierów. Niedawno odniósł sukces i uzyskał dostęp do dokumentów Sigar.

Amerykańska interwencja w Afganistanie

Jak wielu z nas z pewnością pamięta, Amerykanie zaangażowali się wojskowo w Afganistanie w październiku 2001 r. Początkowo ich misja miała charakter odwetu. Chodziło o zniszczenie tamtejszych struktur al-Kaidy, zabicie lub schwytanie ich dowódców i zapobiegnięcie w ten sposób powtórce ataków z 11 września. Talibów zaatakowano „w pakiecie z al-Kaidą”, gdyż udzielali terrorystom bin Ladena schronienia.

Misja przewidująca zniszczenie al-Kaidy w Afganistanie i powstrzymanie ataków terrorystycznych na dużą skalę w dużym stopniu okazała się sukcesem. W kilka miesięcy, przy niskich stratach amerykańskich, udało się w dużym stopniu zrealizować ten cel. Przy okazji obalono władzę talibów w dużej części Afganistanu. Administracja Busha pozostawiła jednak tam wojska, by pomóc nowego afgańskiemu rządowi odbudować kraj i by polować na niedobitki terrorystów z al-Kaidy.

Czytaj także: Liban – rewolucja przez Whatsapp

Inwazja na Irak sprawiła, że Afganistan stał się zaniedbanym frontem, co pozwoliło talibom na odzyskanie sił. W drugiej kadencji Busha Amerykanie zwiększali więc obecność wojskową w Afganistanie. Strategię tę kontynuował Barack Obama, doprowadzając do zwiększenia obecności wojsk USA i innych państw NATO do 150 tys.

Celem wojsk koalicji miała być walka z rebelią talibów i odbudowa Afganistanu. Obama zadeklarował, że zakończy wojnę przed końcem swojej drugiej kadencji.

Cel ten nie został osiągnięty. Przez ostatnie 18 lat wydano na wojnę w Afganistanie i odbudowę tego kraju około 1 bln dol. Na wojnie zginęło 3,5 tys. żołnierzy międzynarodowej koalicji (w tym 2,4 tys. Amerykanów i 44 Polaków), 3,9 tys. kontraktorów (w tym 240 nie-Afgańczyków), 62 tys. afgańskich żołnierzy i policjantów, 65 tys. talibów, ponad 2 tys. terrorystów z Al-Kaidy, ponad 2,4 tys. z Państwa Islamskiego i blisko 40 tys. cywilów.

Błędy na najwyższym szczeblu

Z wywiadów przeprowadzanych przez Sigar wynika, że była szansa na znaczne ograniczenie tych strat. Zalmay Khalizad, ambasador USA w Kabulu w latach 2003-2005, stwierdził, że administracja Busha odmawiając rozmów z talibami straciła szansę na szybkie zakończenie wojny. Jego zdaniem można było porozumieć się z przedstawicielami tego ruchu w 2002 lub w 2003 r., kiedy byli najsłabsi. Wówczas część talibów wysyłała sygnały, że gotowa jest poprzeć nowy afgański rząd. Do rządu tego dołączały się zresztą inne radykalne siły islamskie, niewiele różniące się od talibów.

Czytaj także: Tajemnica ataku na saudyjską rafinerię

– Wielkim błędem było to, że traktowaliśmy talibów tak samo jak al-Kaidę. Kluczowi przywódcy talibów byli zainteresowani daniem szansy nowemu systemowi, ale my nie daliśmy im szansy – stwierdził Barnett Rubin, były doradca ONZ ds. Afganistanu.

Jego zdaniem szansa na porozumienie się z talibami istniała również za administracji Obamy. Pozytywnie zareagowali oni na słowa prezydenta o konieczności pojednania w Afganistanie. Przeciwko rozmowom z talibami była jednak ówczesna sekretarz stanu USA Hillary Clinton.

– Była niechętna ze względu na swoje aspiracje prezydenckie. Kobiety są dla niej bardzo ważnym elektoratem, a ona nie mogła ich zawieść zawierając pokój z talibami – powiedział Rubin.

W wywiadach przeprowadzonych przez Sigar wielokrotnie pojawiają się opinie, że najsłabszym ogniwem w walce przeciwko talibom było liczenie na to, że afgańskie wojsko i policja będą skutecznie ich zwalczać. Pomimo dużych środków zainwestowanych w te siły, nadal przedstawiają one mizerny obraz.

Czytaj także: Amerykańskie wsparcie dla Erdogana

Jeden z anonimowych amerykańskich wojskowych stwierdził, że jedna trzecia rekrutów w afgańskiej policji to albo narkomani albo talibowie.

– Myślenie, że tak szybko zbudujemy solidne afgańskie wojsko było szaleństwem – powiedział anonimowy przedstawiciel US AID, czyli amerykańskiej agencji pomocowej.

Błędne założenia i zmanipulowany obraz sytuacji

– Naszą polityką było stworzenie silnego rządu centralnego, co było idiotyczne, gdyż Afganistan nie ma tradycji silnego rządu centralnego. Czas na stworzenie takiego rządu to 100 lat, a tyle czasu nie mamy – mówił anonimowy dyplomata z Departamentu Stanu.

– Brakowało nam fundamentalnego rozumienia Afganistanu. Nie wiedzieliśmy, co tam robimy – przyznał gen. Douglas Lutte, doradca ds. wojny w Afganistanie w administracjach Busha i Obamy.

Amerykańscy wojskowi przyznają się też w tych wywiadach do manipulowania danymi statystycznymi, tak by pokazać, że wojna idzie dobrze.

Czytaj także: Ghostridery debiutują w Afganistanie

– Każde dane były zmieniane, tak by zaprezentować najlepszy możliwy obraz sytuacji. Sondaże były totalnie niewiarygodne, ale potwierdzały, że robimy wszystko dobrze – stwierdził płk Bob Crowley, doradca ds. zwalczania rebelii w latach 2013-2014.

– Dane były zawsze manipulowane w trakcie wojny – powiedział anonimowy były pracownik Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC).

– Osama bin Laden pewnie śmiał się w swoim wodnym grobie z tego, jak długo jesteśmy w Afganistanie – mówił Jeffrey Eggers, były komandos z jednostki Navy SEAL.

Administracja Trumpa zmodyfikowała afgańską strategię i zaangażowała się w rozmowy pokojowe z talibami. Prezydent Trump zapraszał nawet delegację talibów do Camp David, by później się szybko z tego wycofać (gdyż zaproszenie zbiegło się z przygotowaniami do rocznicy zamachów z 11 września 2001 r.). W listopadzie Trump mówił, że talibowie są skłonni do zawarcia pokoju. Jego administracja ma wkrótce ogłosił plan redukcji obecności amerykańskich wojsk w Afganistanie z 13 tys. do 8,6 tys.

Zmniejszony kontyngent ma skupić się na zwalczaniu al-Kaidy i Państwa Islamskiego.

Zamiast tego wybrali brnięcie w wojnę bez jasno zdefiniowanej strategii – taki obraz wyłania się z dokumentów Biura Specjalnego Inspektora Generalnego ds. Odbudowy Afganistanu (Sigar), ujawnionych przez „Washington Post”.

Pracownicy Sigar przeprowadzili w latach 2014-2016 około 600 wywiadów z amerykańskimi, natowskimi i afgańskimi wojskowymi, funkcjonariuszami tajnych służb, dyplomatami oraz innymi przedstawicielami administracji rządowej. Na ich podstawie przygotowali raporty „Lekcje, których się nauczyliśmy” poświęcone błędom popełnionym podczas wojny w Afganistanie i odbudowy tego kraju.

Pozostało 92% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego