Triada składa się z bojowych ładunków jądrowych, które można dostarczyć na terytorium przeciwnika na trzy różne sposoby. Spod wody, za pomocą atomowych okrętów podwodnych, z podziemnych silosów oraz dzięki samolotom bombowym.
W trakcie przemówienia wygłoszonego w Mitchell Institute of Aerospace Studies Peter Fanta, odpowiedzialny w departamencie za sprawy związane z bronią jądrową podkreślał, że broń ta jest używana na co dzień. Same jej istnienie pozwala na swobodne operowanie lotniskowca wraz z towarzyszącymi mu okrętami na Morzu Południowochińskim. Pozwala ona także na zmniejszenie liczby żołnierzy zaangażowanych w Europie. Jej istnienie sprawia także, że nie ma konieczności utrzymywania bombowców w pełnej gotowości do startu. Tak było, zanim ukształtowała się triada i środki przenoszenia ładunków jądrowych.
Czytaj także: Rośnie napięcie na Morzu Południowochińskim
Według Fanty cała triada wymaga obecnie pilnej modernizacji. Brak działań w tym zakresie i dalsza erozja środków doprowadzić może do całkowitego zaniku możliwości, jakimi dysponują Stany Zjednoczone. Wskazuje on, że obecnie jesteśmy w decydującym momencie. Dalszy bezwład oraz brak radykalnych i szybkich działań spowoduje szybką utratę wiarygodności odstraszania. Jeśli nie zostaną podjęte natychmiastowe działania wnuki i prawnuki obecnych decydentów będą żyły w bardzo skomplikowanym świecie. Bez skutecznego systemu odstraszania.
Nowa triada – okręty
Podstawą zmian mają być nowe atomowe okręty podwodne typu Columbia. Budowa nowych jednostek ma odbywać się w przyspieszonym tempie. Uzbrojenie strategiczne okrętów stanowić będą pociski Trident II D5 oraz pociski o przedłużonym czasie użytkowania Trident II D5LE (Life-Extension). Drugie z wymienionych pozostaną w służbie do 2042 r.