Ponad 6 mld zł. To kwota, jaką Ministerstwo Aktywów Państwowych w ostatnich miesiącach dokapitalizowało spółki z Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Podatnicy za pośrednictwem rządu przekazali 2,4 mld zł na stworzenie zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm, w tym m.in. na zakup licencji od brytyjskiego potentata BAE Systems. Ponad 3 mld zł otrzymają z kolei spółki z Konsorcjum PGZ Narew. Chodzi m.in. na stworzenie zdolności produkcyjnych rakiet do zwalczania środków napadu powietrznego przeciwnika. Prawie 900 mln zł dostanie Bumar – Łabędy na przygotowanie się do montażu czołgów K2PL. Jeśli dodamy do tego kilka innych projektów, to dojdziemy do prawie 10 mld zł. Dla porównania: tyle w 2025 r. państwo polskie wydało na kulturę.
Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są finansowe działania podjęte przez polski rząd w celu wzmocnienia przemysłu zbrojeniowego?
 - Dlaczego wieloletnie zamówienia mogą być bardziej efektywne niż jednorazowe inwestycje rządowe?
 - Jakie są zagrożenia związane z niedostatecznymi inwestycjami w badania i rozwój w przemyśle obronnym?
 - Dlaczego współpraca pomiędzy Ministerstwem Finansów a Ministerstwem Obrony Narodowej jest kluczowa dla efektywnego rozwoju przemysłu zbrojeniowego?
 
Potrzebujemy silnej zbrojeniówki
Jakie są oczekiwania państwa w związku z tymi środkami? – Patrzmy na to nie tylko w kontekście czysto wydatkowym. My nie dajemy tych pieniędzy na przeżycie, na pensje czy zapłatę zaległych zobowiązań, tylko na procesy inwestycyjne, które wzmacniają potencjał przemysłowy, produkcyjny i bezpieczeństwo Polski. Gdyby cokolwiek się działo, to im więcej produkujemy w Polsce, tym będziemy bezpieczniejsi – wyjaśniał niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” Konrad Gołota, wiceminister aktywów państwowych. – Po drugie, warto na te środki spojrzeć przez pryzmat kosztów: więcej by nas kosztowała utrata pewnych kompetencji albo ich niepozyskanie, niż dzisiaj zainwestowanie w ich rozwój – tłumaczył polityk i dodawał, że „jeśli wydamy gigantyczne pieniądze na zapewnienie sprzętu dla Sił Zbrojnych, zapełnienie magazynów, a nie rozwiniemy przy tym własnego przemysłu, własnych zdolności i kompetencji, będzie to niewybaczalny błąd”.
Trudno się z tym nie zgodzić. Ba, wręcz nie przyklasnąć twierdzeniu, że potrzebujemy silnego przemysłu zbrojeniowego. Dlaczego? Wymieniać można długo. To zwiększa zdolności do obrony państwa, rozwija nas gospodarczo, zwiększa bazę podatkową, daje większą suwerenność, itd. Dziś każdy w miarę roztropnie myślący zgodzi się z tym, że powinniśmy w Polsce budować silny przemysł zbrojeniowy. Nawet w polskiej klasie politycznej panuje w tym obszarze konsensus.
Czytaj więcej
Jeśli wydamy gigantyczne pieniądze na zapewnienie sprzętu dla Sił Zbrojnych, zapełnienie magazynó...