Po zeszłorocznej transakcji z Chińczykami bezcennym odzyskanym „aktywem” są ludzie – 551 fachowców którzy razem z majątkiem LiuGong zgodnie z zapisami umowy przeszli do huty.
- Trwają intensywne szkolenia nowej części załogi, której potrzebujemy w rozwijającym się bardzo szybko zakładzie – mówi Jan Szwedo prezes Huty Stalowa Wola.
W samym mieście i całym regionie związanym z podkarpackim centrum przemysłu zbrojeniowego trwa poszukiwanie a nawet walka o kompetentnych specjalistów. Zespół fachowców przejęty od LiuGong znający się na budowie ciężkiego sprzętu i maszyn budowlanych w istocie spadł z nieba artyleryjskiej spółce wytwarzającej m.in. słynne haubice Krab, samobieżne moździerze RAK i szykującej się do seryjnej produkcji nowej generacji wozów bojowych piechoty „Borsuk”.
Bezcenne zapasy
Ubiegłoroczna transakcja została sfinansowana ze środków z dokapitalizowania otrzymanego z Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Kosztów przejęcia firma nie ujawnia zasłaniając się tajemnicą handlową przedsiębiorstwa. Nieoficjalnie mówi się, że za przejęcie nieruchomości i wyposażenia trzeba było Chińczykom zapłacić kilkaset milionów zł. Dziś zasiliły one specjalnie utworzony nowy oddział pod nazwą: Huta Stalowa Wola S.A. Oddział I w Stalowej Woli, który z pewnością znacząco zwiększy zdolności produkcyjne HSW S.A.
Szef HSW zapowiada, że imponująca ale zużyta w znacznym stopniu hala odzyskana od LiuGong zostanie odnowiona i zaadaptowana do celów magazynowych. To dziś przy rosnącej produkcji i zwiększających się zamówieniach na broń jedna z najpilniejszych potrzeb w HSW, zwłaszcza teraz, w czasach, gdy trzeba polegać na zgromadzonych wcześniej zapasach materiałów i komponentów.