W publicznej wypowiedzi Mateusza Morawieckiego podczas wizyty w radomskiej Fabryce Broni „Łucznik" Radom szef rządu łagodził treść swojego oświadczenia podkreślając, że wielki hub tranzytowy dla zachodniej pomocy wojskowej dla Kijowa w Rzeszowie, urządzany w minionym roku z pomocą Amerykanów, będzie nadal działał bez przeszkód.
Nieprzychylne Ukrainie deklaracje dziwnie zabrzmiały w samym Łuczniku. To przecież w tym legendarnym zakładzie wyprodukowano m.in. kilkanaście tys. modułowych karabinków automatycznych Grot, które jeszcze w zeszłym roku, tuż po agresji Putina na naszego sąsiada przekazaliśmy obrońcom znad Dniepru.
Związani kontraktami
Dziś eksperci i komentatorzy wojskowi zwracają uwagę, że z Kijowem wiążą nas nie tylko wartości i solidarność wobec napaści Kremla, ale kontrakty i zawarte podczas wojny zobowiązania oznaczające konkretne długoterminowe zlecenia dla zbrojeniówki.
Nadal realizowany jest m. in największy w przemyśle obronnym, wart prawie 3 mld zł, kontrakt na dostawy 56 armatohaubic Krab. Supredziała niemal bezpośrednio z produkcji wysyłane są ukraińskiemu kontrahentowi. W tym roku, wiosną uzgodniliśmy także dostawy ok. 150 nowoczesnych transporterów Rosomak, ich realizacja otoczona jest tajemnicą.
Armatohaubica 155 mm AHS Krab