Powyższe informacje potwierdził były sekretarz obrony Republiki Filipin Delfin Lorenzana, który stwierdził, że decyzję zatwierdził prezydent Rodrigo Duterte pod koniec swojego urzędowania (zmiana na stanowisku prezydenta nastąpiła 30 czerwca). Zgodnie z informacjami, które przekazał mediom Lorenzana, głównym powodem zerwania kontraktu była presja i obawy sankcji, które na Filipiny mogły nałożyć Stany Zjednoczone, a wynikające z Ustawy o przeciwdziałaniu przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje (Countering America's Adversaries Through Sanctions Act, CAATSA). Ze względu na zerwanie współpracy z Rosją, władze w Manili stoją na stanowisku, że obecnie administracja Stanów Zjednoczonych wyjdzie z inicjatywą zadośćuczynienia.

Zakup na mocy kontraktu z listopada 2021 r. o wartości 12,7 mld peso (ok. 250 mln dolarów wg kursu z chwili podpisania) 16 wielozadaniowych śmigłowców transportowych Mi-17 miał być elementem programu gruntownej modernizacji parku wiropłatów wojskowych konsekwentnie realizowanego przez Departament Obrony Filipin. Pierwsze maszyny rosyjskiej produkcji miały zostać dostarczone już w 2023 r. Dotąd w jego ramach, w dwóch transzach, zamówiono 48 śmigłowców Lockheed Martin/Sikorsky S-70i Black Hawk, produkowanych przez Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu, a ich uzupełnieniem miały być maszyny o większym udźwigu i zdolnościach transportowych. Początkowo Filipiny były zainteresowane zakupem amerykańskich maszyn Boeing CH-47 Chinook, jednak zaplanowany budżet ‒ ok. 300 mln dolarów ‒ nie pozwalał na zamówienie dużej liczby tych maszyn. To z kolei stało się podstawą do zakupu Mi-17. W ramach umowa z Rosją, jeszcze pod koniec 2021 r. przelano zaliczkę w kwocie 41,5 mln dol. Należy wątpić, czy zostanie ona zwrócona.