Analitycy rynku uzbrojenia twierdzą,
że do Kijowa sukcesywnie trafia z Polski przede wszystkim amunicja kal.
23 mm do dział przeciwlotniczych ZU-23. To wciąż broń wyjątkowo
rozpowszechniona w Ukrainie, w armiach krajów NATO wywodzących się
Układu warszawskiego, a także obficie reprezentowana w armiach krajów
eksploatujących porosyjski sprzęt na całym świecie. Nie było też
przeszkód, by sięgać do zapasów i przekazywać przeciwpancerną amunicję
kal. 73 (do dział bojowych wozów piechot BWP1) czy ciężkich
granatników SPG-9 (zwanych też w kręgu użytkowników zamawiających
sprzęt w Moskwie działami bezodrzutowymi) wystrzeliwujących pociski z
dodatkowym napędem rakietowym.
Amunicyjne wsparcie coraz bardziej potrzebne
W
kolejnych miesiącach agresji Centrum Operacyjne
Ministra ON zapewniało, że decyzje o przekazaniu środków walki i innego
mienia wojskowego były podejmowane „w wyniku przeprowadzonej analizy,
mając na uwadze konieczność zabezpieczenia bieżącej działalności
polskich Sił Zbrojnych oraz utrzymania wymaganego poziomu zapasów
naszego wojska". Oznacza to, że przekazanie sprzętu wschodniemu
sąsiadowi nie spowoduje obniżenia gotowości bojowej Sił Zbrojnych RP -
podkreślały służby prasowe MON.
Ostatnie wtorkowe porozumienie
dotyczące dostaw polskiej amunicji związane jest coraz trudniejszą
sytuacją na głównych frontach antyrosyjskiej obrony.
W czasie
trwającego już ponad 100 dni konfliktu z Moskwą zapasy amunicji wojsk
ukraińskich systematyczne kurczą się pomimo dostarczanej pomocy. Z tego
też względu rząd w Kijowie musi szukać komercyjnych sposobów na
zapewnienie ciągłości dostaw, także do broni wschodnich kalibrów.
Podpisana umowa
dotyczy dostaw szerokiej gamy amunicji różnych kalibrów. Mesko ma w
swojej ofercie amunicję strzelecką małokalibrową przeznaczoną do
różnych typów broni, amunicję średniokalibrową (od 12,7x99 mm NATO do
35x228 mm), amunicję moździerzową (98 mm), amunicję czołgową (w tym
przeznaczoną do pojazdów uzbrojonych w armaty kalibru 125 mm). Dodatkowo
w ofercie znajdują się także komponenty do pocisków artyleryjskich
różnych kalibrów oraz przenośne zestawy przeciwlotnicze i pociski
rakietowe kalibru 122 mm.
Konieczne inwestycje
Sławomir
Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju
zwraca uwagę, że sprzedaż amunicji walczącym o swój kraj sąsiadom to
coraz większe wyzwanie dla polskich fabryk, które nie są w stanie z
miesiąca na miesiąc radykalnie zwiększyć swoich mocy produkcyjnych i
pogodzić realizację zwiększanych obecnie zamówień Sił Zbrojnych RP z
pilnymi dostawami dla Przyjaciół ze Wschodu i ustawiających się w
kolejce innych importerów.