O konstrukcji nowego Strykera (Next Generation Stryker) niewiele można powiedzieć. Na pierwszy rzut oka podwozie tylko nieznacznie różni się od obecnych odmian, zaś uzbrojenie czy wyposażenie, jakie powinna mieścić wieża, nadbudówka czy inna forma dodatkowego stanowiska, nie są widoczne. Możliwe więc, że więcej zmian będzie wewnątrz ‒ np. napęd hybrydowy.

Znacznie więcej można powiedzieć o przyszłym Abramsie (Next Generation Abrams). Najnowszej odsłony M1 nie należy utożsamiać z M1A2 SEPv4. Wóz ma bowiem całkowicie nową wieżę o obniżonym profilu. Nie ma pewności, czy jest to wieża załogowa, bowiem jedna z grafik słabej jakości może sugerować rozmieszczenie całej załogi w kadłubie wozu. Niewykluczone jest jednak pozostawienie dwóch żołnierzy ‒ działonowego i dowódcy ‒ w wieży, najwyraźniej bowiem przed głowicami optoelektronicznymi znajdować się mogą peryskopy, na razie trudno stwierdzić, czy umieszczone w pokrywach włazów. W każdym razie czołg ma załogę raczej trzyosobową niż czteroosobową, co sugeruje zastosowanie automatu ładowania armaty (prawdopodobnie wciąż kalibru 120 mm).

Równie ciekawe co fakt zmiany wieży wydaje się być nowe uzbrojenie pomocnicze. Tradycyjnie stanowił je 12,7 mm wkm M2HB, umieszczony na obsługiwanym ręcznie, a później zdalnie sterowanym stanowisku. Tym razem jest to umieszczone centralnie stanowisko Kongsberg LW-30, uzbrojone w 30 mm armatę napędową M230LF na amunicję 30×113 mm, prawdopodobnie sprzężoną z 7,62 mm km. Tym samym uzbrojenie pomocnicze nowego Abramsa, będącego najwyraźniej tylko propozycją producenta, będzie rekordowo silne. O zmianach w obrębie kadłuba na razie trudniej spekulować ‒ na pewne informacje na temat obydwu wozów należy poczekać do października. Można jedynie stwierdzić, że Next Generation Abrams to propozycja przygotowana na wypadek opóźnień lub innych problemów, jakie mogą wystąpić podczas opracowywania rewolucyjnego czołgu OMT.