W końcu stycznia opisaliśmy jak grudziądzkie WZU dołączyły do grona rodzimych firm - beneficjentów amerykańskiego offsetu, wynegocjowanego przy okazji kontraktu na I fazę budowy tarczy powietrznej „Wisła".
Dziś w firmie , powstają specjalistyczne zabudowy do transportu pocisków PAC-3 MSE (precyzyjnych rakiet Lockheed Martin do neutralizowania wrogich pocisków metodą bezpośredniego trafienia) dla zestawów Patriot ( producent Raytheon Missile & Defense ) na pojazdach bazowych Jelcza i naczepach z Autosanu.
Podkreślaliśmy w publikacji, że grudziądzka firma - dziś w składzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej - trafiła do konsorcjum przemysłowego „Wisła" nie bez powodu. W ostatnich dekadach WZU, bez specjalnego rozgłosu budowała i wzmacniała swoje unikalne rakietowe kompetencje. To dzięki inżynierom i programistom z Grudziądza udało się nie tylko unowocześnić ale też rozwinąć cyfrowo przeciwlotnicze systemy rosyjskiej konstrukcji takie jak KUB, Osa czy Wega.
Wschodnie technologie bez tajemnic
Firma z Grudziądza osiągnęła w swym fachu mistrzostwo. Nie tylko uniezależniła armię od dostawców części ze Wschodu, przedłużała żywot rakietowej broni – nadal wyjątkowo deficytowej w naszych arsenałach ale co najważniejsze, poprawiała jej parametry i skuteczność. W rezultacie zwłaszcza zestawy Osa P, nadal pozostają w służbie na bojowych posterunkach obrony powietrznej RP – mówi Andrzej Kiński szef pisma Wojsko i Technika i Zespołu Badań i Analiz Militarnych.
W niedawnej publikacji w Radarze informowaliśmy o nowych kompetencjach WZU, wynikających z obecności w amerykańskim programie offsetowym związanym z kontraktem na Patrioty. Przy okazji zapytaliśmy czym się firma zaangażowana w budowę tarczy powietrznej „Wisła" zajmuje na co dzień.