Wyrzutnie tej wyjątkowo groźnej broni balistycznej przebazowano w okolice białoruskiego Mozyrza z terenu Obwodu Kaliningradzkiego - stwierdził Anton Heraszczenko, doradca w ukraińskim resorcie spraw wewnętrznych.
Zdaniem ekspertów byłoby to pierwsze bojowe użycie zestawów rakietowych utrzymywanych już od kilku lat w roli dyżurnego straszaka Zachodu w kaliningradzkiej enklawie. Specjaliści twierdzą, że Iskandery – rakietowa broń nowej generacji, która zastąpiła starsze zestawy ziemia- ziemia systemu Toczka, wypróbowano już w wojnie Kremla przeciwko Gruzji w 2008 r., ale Moskwa oficjalnie nigdy nie potwierdziła tego faktu. Rosjanie konstruując następcę rakiet SCUD, pamiętających jeszcze Układ Warszawski, starali się wyeliminować ujawnione w warunkach bojowych ograniczenia broni i przełamać wymyślone w międzyczasie na Zachodzie sposoby obrony.
Nieuchwytny zabójca
Zdaniem ekspertów obawa przed iskanderami wydaje się uzasadniona.
Głównie dlatego, że antybalistyczny oręż, którym obecnie dysponuje Polska, nie jest skuteczny w walce z Iskanderami - taktycznymi pociskami balistycznymi, o zasięgu od 500 do ponad 750 kilometrów, wadze ok. 4 ton i głowicy konwencjonalnej o masie blisko 800 kg. Do tego zestawy Iskander charakteryzuje wyjątkowa precyzja. Pociski mają trafiać z dokładnością do kilku metrów. Rakieta w locie jest trudna do wykrycia i namierzenia bowiem przemieszcza się z ogromną prędkością rzędu 7000 km/godz. dodatkowo robiąc uniki i manewrując w końcowej fazie lotu.
Według ekspertów różne wersje pocisków Iskander mogą być używane do różnych celów. Rakiety balistyczne w wersji 9M723K1 są wyjątkowo szybkie, dysponują systemami samoobrony przed zakłóceniami radioelektronicznymi a także wykonane są w technologii stealth ograniczającej wykrywalność przez radary. Z kolei pociski 9M728/R-500 są de facto rakietami manewrującymi, zdolnymi do lotu nisko nad ziemią co uniemożliwia ich namierzenie i zneutralizowanie.