Nasza odpowiedź na iskandery

Na lotnisko w Żytomierzu i miasto Czernihów - cele położone na zachód od Kijowa - uderzyły w niedzielę rosyjskie balistyczne rakiety Iskander.

Publikacja: 28.02.2022 23:00

Jeden z wozów kompleksu "Iskander" w czasie prób przed rosyjską paradą zwycięstwa w Moskwie w 2010 r

Jeden z wozów kompleksu "Iskander" w czasie prób przed rosyjską paradą zwycięstwa w Moskwie w 2010 r.

Foto: Wikimedia Commons

Wyrzutnie tej wyjątkowo groźnej broni balistycznej przebazowano w okolice białoruskiego Mozyrza z terenu Obwodu Kaliningradzkiego  - stwierdził Anton Heraszczenko, doradca w ukraińskim resorcie spraw wewnętrznych.

Zdaniem ekspertów byłoby to pierwsze bojowe użycie zestawów rakietowych utrzymywanych już od kilku lat w roli dyżurnego straszaka Zachodu w kaliningradzkiej enklawie. Specjaliści twierdzą, że Iskandery – rakietowa broń nowej generacji, która zastąpiła starsze zestawy ziemia- ziemia systemu Toczka, wypróbowano już w wojnie Kremla przeciwko Gruzji w 2008 r., ale Moskwa oficjalnie nigdy nie potwierdziła tego faktu. Rosjanie konstruując następcę rakiet SCUD, pamiętających jeszcze Układ Warszawski, starali się wyeliminować ujawnione w warunkach bojowych ograniczenia broni i przełamać wymyślone w międzyczasie na Zachodzie sposoby obrony.

Nieuchwytny zabójca

Zdaniem ekspertów obawa przed iskanderami wydaje się uzasadniona.

Głównie dlatego, że antybalistyczny oręż, którym obecnie dysponuje Polska, nie jest skuteczny w walce z Iskanderami - taktycznymi pociskami balistycznymi, o zasięgu od 500 do ponad 750 kilometrów, wadze ok. 4 ton i głowicy konwencjonalnej o masie blisko 800 kg. Do tego zestawy Iskander charakteryzuje wyjątkowa precyzja. Pociski mają trafiać z dokładnością do kilku metrów. Rakieta w locie jest trudna do wykrycia i namierzenia bowiem przemieszcza się z ogromną prędkością rzędu 7000 km/godz. dodatkowo robiąc uniki i manewrując w końcowej fazie lotu.

Według ekspertów różne wersje pocisków Iskander mogą być używane do różnych celów. Rakiety balistyczne w wersji 9M723K1 są wyjątkowo szybkie, dysponują systemami samoobrony przed zakłóceniami radioelektronicznymi a także wykonane są w technologii stealth ograniczającej wykrywalność przez radary. Z kolei pociski 9M728/R-500 są de facto rakietami manewrującymi, zdolnymi do lotu nisko nad ziemią co uniemożliwia ich namierzenie i zneutralizowanie.

Dalekosiężny Homar

To nie są, niestety, dobre wieści dla polskiej obrony powietrznej. Oznaczają bowiem, że będzie ona w stanie postawić tamę iskanderom dopiero za kilka lat. Wówczas na posterunki trafią zamówione już w USA w ramach programu „Wisła" wyrzutnie Patriot z doskonalszymi radarami i systemami dowodzenia. Potem uzupełni go planowana dopiero tarcza przeciwlotnicza „Narew" - do obrony przed atakiem z powietrza lotnisk, zgrupowań wojsk i obiektów infrastruktury krytycznej.

W polskiej armii odpowiednikiem iskandera - czyli dalekosiężnego oręża do zwalczania zagrożeń lądowych będzie zamówiony w USA w 2019 r za 1,5 mld zł (414 mln dol.) rakietowy system HIMARS. Jego precyzyjne pociski mogą niszczyć wrogie cele z dystansu 300 km. HIMARS w polskim wydaniu zwany Homarem ma być w armii począwszy od 2023 r., a umowa z USA obejmuje dostawę pełnego wyposażenia dywizjonu rakietowego czyli trzech mobilnych baterii, uzupełnionych o dwie dodatkowe wyrzutnie ćwiczebne, kilkadziesiąt pojazdów systemu kierowania ogniem, dowodzenia, wsparcia logistycznego i technicznego. Polska zakontraktowała także u producenta systemu, Lockheed Martin, zapas amunicji. 30 pakietów po sześć pocisków GMLRS o zasięgu 70 km i 30 dalekosiężnych operacyjnych rakiet ATACMS, przeznaczonych do precyzyjnego niszczenia wybranych, strategicznych celów oddalonych nawet o 300 km.

Rakietowy oręż Marines

Zastawy High Mobility Artillery Rocket System (HIMARS) trafiły w 2005 r. do służby jako ofensywny oręż dostosowany do potrzeb Piechoty Morskiej USA. Po marines zamawiali je też sojusznicy z NATO. Wyrzutnie HIMARS umieszczone są na sześciokołowych pojazdach wysokiej mobilności i można je transportować samolotami C-130 Hercules.

Zdaniem Adama Maciejewskiego, specjalisty w dziedzinie broni rakietowej pisma Wojsko i Technika, atutem Homara jest przede wszystkim potężny, prawie czterometrowej długości pocisk M-57 ATACMS kal. 607 mm. To dalekosiężny oręż o przeznaczeniu operacyjnym. Balistyczna rakieta z głowicą bojową zawierającą ok. 250 kg materiału wybuchowego naprowadzana jest na cel inercyjnie (bezwładnościowo), a także satelitarnie.

- HIMARS to może już nie najnowsza, ale wciąż bardzo precyzyjna broń rakietowa. Według producenta trafia z odległości kilkuset kilometrów w cel z dokładnością do 10 metrów – mówi Maciejewski.

Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont