Eksportowe szanse zbrojeniówki popłynęły z Dnieprem

Grupa WB z Ożarowa, producent dronów i zaawansowanej wojskowej elektroniki oraz Telesystem Mesko, twórca przeciwlotniczych zestawów Grom współpracują z fabrykami broni na Ukrainie. Takich przykładów mogło być więcej. Władze w Warszawie i obronny sektor nie doceniły jednak sąsiedzkiego rynku.

Publikacja: 11.02.2022 15:34

Bezzałogowiec FlyEye podczas operacji „Silne Wsparcie".

Bezzałogowiec FlyEye podczas operacji „Silne Wsparcie".

Foto: WOT

Ostatnie deklaracje premiera i szefa resortu obrony o sprzętowym wsparciu dla Kijowa niestety nie zmienią tej sytuacji.

Andrzej Kiński redaktor fachowego pisma Wojsko i Technika, ekspert od zbrojeniowych rynków na Wschodzie obserwuje uważnie wymianę technologiczną z wschodnimi sąsiadami w branży obronnej.

- Współdziałanie w dziedzinie nowych technologii między polskimi i ukraińskimi firmami i ośrodkami badawczymi rozpoczęło się już prawie dekadę temu bo obydwie strony miały w tym interes - twierdzi.

Nasi konstruktorzy potrzebowali na przykład ukraińskiego doświadczenia i wiedzy w dziedzinie rozwoju artyleryjskiej amunicji precyzyjnego rażenia i systemów naprowadzania pocisków rakietowych a Ukraińcy docenili polskie rozwiązania optoelektroniczne możliwe do wykorzystania w wozach bojowych – wylicza Kiński.

– Jednak możliwości wymiany wiedzy w strategicznych obszarach takich jak systemy rakietowe i kosmiczne są znacznie większe i pozostają wciąż niewykorzystane – dodaje szef Zespołu Badań i Analiz Militarnych.

Precyzyjna amunicja

Prezes podwarszawskiego ośrodka badawczo wdrożeniowego Telesystem Mesko Janusz Noga ukraińską pomoc przy budowie naprowadzanej laserowo amunicji kal. 155 i 120 mm ( do haubic Krab i samobieżnych moździerzy Rak) wspomina z uznaniem. - Specjaliści Państwowego Kijowskiego Biura Konstrukcyjnego „Łucz", czy ośrodka badawczego Progress z ukraińskiego Niżyna stanęli na wysokości zadania – twierdzi.

Podobnie było także przy tworzeniu lekkich, przenośnych granatników przeciwpancernych Pirat, o zasięgu ognia 2,5 km. – To był, zwłaszcza na samym starcie, efektywny, partnerski układ a nasze kompetencje się uzupełniały. My wnosiliśmy do projektu technologie laserowo - elektronicznego systemu naprowadzania wykorzystując m.in. doświadczenia zebrane przy rozwijaniu zestawów GROM – a strona ukraińska odpowiadała elementy mechaniczne, bloki sterowania sięgając do wiedzy zdobytej przy rozwijaniu nad Dnieprem konstrukcji rakietowych – mówi prezes Telesystemu.

Obecnie większość projektów jest już w fazie na tyle dojrzałej, że niewiele potrzeba aby uruchomić wdrożenia i produkcję.

To dlatego szef Telesystemu z taką uwagą śledzi rozwój sytuacji nad Dnieprem.

Dalekosiężne plany Grupy WB

Sytuację na Ukrainie w napięciu obserwuje także ożarowska prywatna Grupa WB.

- Z naszego zakładu produkcyjnego w Kijowie na razie płyną sygnały, że na Wschodzie bez zmian – nie traci nadziei na „deeskalację"i osłabienia napięcia Piotr Wojciechowski, szef i współzałożyciel prywatnej firmy WB Electronics.

Ożarowska grupa technologiczna pierwsza wysyłała do Kijowa systemy taktycznych dronów FlyEye do powietrznego rozpoznania i wskazywania celów artylerii. Potem sprzedawała nad Dnieprem coraz bardziej zaawansowaną elektronikę: urządzenia komunikacji, dowodzenia i zarządzania walką. Ukraińska armia była w gronie pionierskich użytkowników zdalnie sterowanej „skrzydlatej" precyzyjnej amunicji Warmate. To system dronowy, który łączy funkcje bliskiego rozpoznania z uderzeniowymi. W czasie misji bojowej bezzałogowy mikrosamolot poszukuje celu, a potem jest w stanie zniszczyć go w samobójczym ataku.

Grupa WBm która w kraju produkuje radiostacje polowe w gdyńskim Radmorze, sprzedaje je formacjom mundurowym Ukrainy. Z każdym rokiem poziom projektów ożarowskiej firmy w ofercie dla Kijowa rośnie. Wspólnie z Ukraińcami Grupa WB już na miejscu rozwija technologie bezzałogowych systemów zwiadowczych i walki radioelektronicznej nawet rakietowych zestawów do zwalczania wrogich dronów.

Coraz rozleglejsze pole współpracy z Kijowem spowodowało, że spółka uruchomiła swój zakład w Kijowie.

- Jeśli traktuje się Ukrainę jak strategicznego partnera to konieczność – mówi prezes Grupy WB.

Piotr Wojciechowski wierzy, że do starcia którego obawia się dziś świat nie dojdzie. A jeśli się zdarzy nieszczęście – to nie tylko interesy Grupy WB nad Dnieprem, ale też cała Polska będzie w opałach.

Niedoceniany rynek

Analitycy obserwujący ukraiński rynek zbrojeniowy twierdzą, że Kijów w ostatnich latach intensywnie wzmacniał swój obronny potencjał, ale polskie państwowe fabryki broni miały w tym jedynie symboliczny udział. Nieobecność wpływowych polityków i decydentów z MON na zeszłorocznych targach Arms & Security w stolicy Ukrainy była znamienna. Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju, który od lat śledzi przebieg wystawy, bo zawsze był on wskaźnikiem poziomu biznesowych relacji krajowej zbrojeniówki z ukraińskimi sąsiadami, ma obserwacje pesymistyczne.

- O szczególnym zaangażowaniu naszych polityków i determinacji w promowaniu polskiej broni u partnerów zza Bugu mówić niepodobna - podsumowuje. - Nic dziwnego, że pałeczkę przejmują konkurenci: Amerykanie, Turcy, firmy izraelskie, brytyjskie i oczywiście Czeskie – relacjonuje prezes PIPnROK.

A przecież polski przemysł mógłby za wschodnią granicą sporo zarobić. Armii ukraińskiej brakowało i brakuje podstawowej amunicji i zaawansowanego technologicznie wyposażenia, które nad Wisłą produkujemy. M.in. nowoczesnych urządzeń optoelektronicznych, broni artyleryjskiej, cyfrowych środków łączności. Analitycy, z którymi rozmawiał Radar, są zgodni. Niedawne deklaracje o pomocy sprzętowej i amunicyjnej dla Ukrainy wygłoszone w Kijowie przez kamerami przez polskiego premiera, nie dokonają przełomu. -

Eksport uzbrojenia to trudny biznes wymagający państwowego wsparcia, dyskrecji i budowanego latami zaufania. To oznacza konieczność podejmowanie starań, a także zwłaszcza w przypadku Ukrainy rozsądnego wsparcia kredytowego. Nie widzę po naszej stronie tego wysiłku - ocenia Kułakowski.

Ostatnie deklaracje premiera i szefa resortu obrony o sprzętowym wsparciu dla Kijowa niestety nie zmienią tej sytuacji.

Andrzej Kiński redaktor fachowego pisma Wojsko i Technika, ekspert od zbrojeniowych rynków na Wschodzie obserwuje uważnie wymianę technologiczną z wschodnimi sąsiadami w branży obronnej.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił