Zaprezentowane liczby dają pojęcie o zaangażowaniu Arabii Saudyjskiej i innych państw w tym konflikcie.

Zgodnie z upublicznionymi danymi, siły koalicyjne od początku konfliktu unieszkodliwiły: 432 pociski rakietowe różnych typów, 865 bezzałogowych aparatów latających, 248 min morskich i 100 samobójczych jednostek pływających zagrażających żegludze. Powyższe liczby dobrze pokazują zaangażowanie w konflikt, który trwa od 2015 r. Od tego czasu angażuje on spore siły Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich (udział innych państw ma marginalne znaczenie wojskowe), które skierowały na granicę saudyjsko-jemeńską dodatkowe środki w postaci lotnictwa oraz zestawów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Saudyjskie systemy Patriot osłaniają też kluczowe obiekty infrastruktury obydwu państw. Poza własnymi środkami, państwa arabskie są wspierane przez sojuszników, w tym m.in. Grecję.

Upublicznione dane pokazują także coś, o czym media informują od miesięcy – braki magazynowe pocisków przeciwlotniczych i przeciwrakietowych, które są dostarczane przede wszystkim przez przemysł amerykański. Z tego też względu Saudyjczycy starają się skupować (za zgodą amerykańskiej administracji) używane pociski od zaprzyjaźnionych państw. Obok systemów przeciwlotniczych i antyrakietowych ważne jest także, często niedoceniane, zaangażowanie morskich sił przeciwminowych.

Skala zaangażowania koalicji pokazuje jak silnie rebelianci Huti są wspierani przez Iran, którego władze są zainteresowane dalszą destabilizacją polityczno-gospodarczą południowej części Półwyspu Arabskiego.