Pierwsze dodatkowe fundusze na ten cel miałyby być wyasygnowane jeszcze w tym roku. Ma to pozwolić na odbudowę zdolności bojowych wojska. Tempo modernizacji znacznie wyhamowało z powodu kryzysu z końca ubiegłej dekady, podczas którego gospodarka Grecji najbardziej ucierpiała spośród wszystkich państw Unii Europejskiej. Kwot ani innych szczegółów Staikouras nie podał, poza tym, że dodatkowe finansowanie wojska będzie kontynuowane także po 2020 r.
Czytaj także: Grecja zmodernizuje flotę myśliwców Mirage 2000
Decyzja greckiego rządu ma zapewne związek z trwającym obecnie kryzysem grecko-tureckim, trwającym de facto od marca bieżącego roku. Od czerwca sytuacja jest coraz bardziej napięta. Jednym z przejawów trudnej sytuacji między obydwoma członkami NATO było staranowanie tureckiej fregaty Kemalreis przez grecką fregatę Limnos 13 sierpnia.
Dodatkowe środki z pewnością pomogą w modernizacji Sił Zbrojnych Republiki Greckiej. W kończącej się dekadzie grecki rząd rozpoczynał wielokrotnie rozmowy na temat zakupów nowej i używanej broni. Rozmowy zwykle kończyły się na dyskusjach, a wszystko z powodu braku środków. Flagowym przykładem są próby zakupienia czołgów M1A1 Abrams (najpierw 400, potem już tylko 90) z nadwyżek US Army. Podobnie wygląda sytuacja z planem zakupu niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke (lub nawet krążownika typu Ticonderoga).
Czytaj także: Grecja kupuje Seahawki