Andrzej Kensbok, od sześciu miesięcy głównodowodzący Polską Grupą Zbrojeniową zapewnia, że wszystkie autoryzowane przez organa właścicielskie kadrowe korekty były starannie przemyślane i w jego przekonaniu – zasadne.
W jednym z ostatnich prasowych wywiadów prezes Kensbok odkrywa na przykład dlaczego musiał odejść (wraz z całym zarządem) Konrad Konefał prezes gdyńskiej stoczni mozolnie podnoszonej po wykupieniu aktywów od syndyka przez narodową, obronną grupę kapitałową z niedawnego upadku.
Czytaj także: MSPO 2020 z Polską Grupą Zbrojeniową
– W 2019 r. Stocznia Wojenna wygenerowała bardzo dużą stratę. Wg ustaleń „Radaru” może chodzić nawet o 64 mln zł. Co więcej do połowy 2020 r. jej poprzedni zarząd nie przedstawił żadnego pomysłu jak spółkę zaktywizować. Nie było pomysłu ani jak ciąć koszty ani jak pozyskiwać zlecenia – tłumaczy w Dzienniku Gazecie Prawnej, prezes PGZ.
Pani prezes od pancerzy
Andrzej Kensbok deklaruje determinację, by w swojej firmie aktywizować dziedziny takie jak projekty morskie czy lotnictwo w których PGZ „za wolno idzie do przodu”.