We wrześniu 2019 r. ostatnia partia drugiej baterii S-400 dotarła do tureckiej bazy lotniczej Murted koło Ankary. Miesiąc później „Rosoboroneksport” poinformował, że kontrakt został wykonany przed terminem.
W listopadzie zaś prezydent Recep Erdogan zapowiedział, że system osiągnie gotowość bojową w kwietniu. W styczniu do służby przystąpili tureccy oficerowie, którzy przeszli przeszkolenie w Rosji. Tymczasem kwiecień dobiega końca, a S-400 nadal nie jest używany przez armię turecką.
Czytaj także: Rosjanie rozpoczęli dostawę S-400 do Turcji
– Turcja sama zdecyduje, kiedy postawić S-400 w stan gotowości bojowej. My na to w żadnym razie nie wpływamy, nie możemy ani popychać, ani hamować. Systemy przekazane, obsługa wyszkolona – powiedział szef rosyjskiej Służby ds. Współpracy Wojskowo-Technicznej Dmitrij Szugajew.
Tymczasem Ankara nieoficjalnie zaczęła już w kwietniu sugerować, że S-400 nie może przystąpić do służby z powodu epidemii koronawirusa.