Od zamachu mija już niemal tydzień, ale jeszcze nie pokazano wystarczająco silnych dowodów na to, kto jest jego sprawcą.
Należąca do państwowego saudyjskiego koncernu naftowego Aramco rafineria Abqaiq i pole naftowe Khurais zostały zaatakowane 14 września. Świat obiegły wówczas zdjęcia płonących instalacji oraz wstępne doniesienia mówiące, że atak przeprowadzono za pomocą dronów. Do przeprowadzenia tej operacji przyznali się szyiccy rebelianci Huti, z którymi saudyjskie wojsko toczy walki w Jemenie. Według ich późniejszych oświadczeń, wysłali przeciwko rafinerii 10 dronów