Kontrakt na dostawy Su-35 – podobno – wszedł w życie pod koniec ubiegłego roku. Tak twierdzi moskiewska gazeta „Kommiersant” powołując się na „dwóch menedżerów z przemysłu zbrojeniowego”. Gazeta nie podaje jednak, ile samolotów kupił Egipt oraz jaka jest całkowita wartość kontraktu. Dziennik inforuje jedynie, że Kair otrzyma „uzbrojenie (do samolotów) warte 2 mld dol”.
– Taki kontrakt gwarantuje pracę w Komsomolsku na Amurze (gdzie znajdują się zakłady produkujące samoloty-red.) na kilka lat – mieli powiedzieć gazecie.
Egipt jest jednym z najważniejszych importerów rosyjskiego uzbrojenia. W 2017 r. kupił go za 6,4 mld dol. Szczególnie intensywnie współpraca zaczęła się rozwijać w 2014 r., kiedy rządy w kraju objął prezydent Abd al-Fattaha as-Sissi. To właśnie on rozpoczął intensywne przezbrojenie armii. Proces nie odbywa się bez problemów. Na początku bieżącego roku pojawiły się informacje o kłopotach z już dostarczonymi do Egiptu helikopterami Ka-52. Rosyjskie maszyny wytrzymywały miejscowych warunków atmosferycznych.
Samoloty Su-35 (opisywane przez Rosjan jako „generacja 4++”) Moskwa chciała sprzedać również do Indonezji, ale Dżakarta w czerwcu ubiegłego roku wycofała się z kontraktu pod groźbą amerykańskich sankcji. Kupiły je za to Chiny – jeszcze w 2015 r. Państwo Środka zamówiło 24 samoloty za 2,4 mld dol. Ten kontrakt oraz zakup systemów obrony powietrznej S-400 sprawił, że USA jesienią ubiegłego roku nałożyły sankcje na Departament Wyszkolenia Wojsk i Zaopatrzenia Centralnej Rady Wojskowej Chin.
Czytaj także: Kłopoty rosyjskich helikopterów Ka-52