T-14, zaliczany do umownej tzw. IV generacji czołgów podstawowych, ma ‒ zgodnie z najnowszymi trendami ‒ docelowo być wozem opcjonalnie załogowym. Co ciekawe, wcześniej informowano o dwóch wersjach czołgu. Klasycznej i bezzałogowej (z której budowy zresztą Rosjanie mieli na dość wczesnym etapie prac zrezygnować).

Podczas jazdy i walki w trybie bezzałogowym czołg ma samodzielnie wyszukiwać oraz oznaczać cele dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Decyzję o oddaniu strzału podejmie żołnierz, sterujący wozem z bezpiecznej odległości.

Czytaj także: T-14 nie wszedł jeszcze do służby, a już pojawiła się koncepcja jego następcy

Wersja całkowicie bezzałogowa również powstanie. Będzie używana wyłącznie do testów układów sterowania i innych urządzeń odpowiadających za pracę wozu bez ludzi na pokładzie. Doświadczenia z budowy i testów posłużą do opracowywania oraz produkcji specjalnie zaprojektowanych pojazdów bezzałogowych. Tymczasem produkcja seryjna samych T-14 opóźnia się i według obecnych deklaracji pierwsze wozy tego typu trafią do jednostek nie w bieżącym, ale w przyszłym roku.