– Rynek, na którym funkcjonują obie spółki, zmienia się wraz z postępującą wymianą samolotów poradzieckich na nowocześniejsze maszyny wielozadaniowe z Zachodu. Celem Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest odpowiadać na potrzeby Sił Zbrojnych. W tym przypadku utrzymać zdolność do obsługi aktualnie eksploatowanego sprzętu i wyposażenia wprowadzanego do służby – tłumaczy Michał Kuczmierowski, członek zarządu PGZ.
Czytaj także: Umowa na prace serwisowe polskiego systemu S-200
Aby to było możliwe, zakłady w Bydgoszczy i Warszawie muszą przejść proces reorientacji strategicznej – podkreśla.
Bydgoszcz liderem integracji
Zdaniem Kuczmierowskiego analizy wykazały, że optymalnym rozwiązaniem jest połączenie dwóch spółek w jeden podmiot. Bydgoskie WZL-2, zatrudniające 876 fachowców, są jednym z największych zakładów lotniczych w Polsce. To kluczowy ośrodek serwisujący dziś samoloty wojskowe. WZL-4, 434 pracownikó, posiada natomiast unikalne kompetencje w zakresie obsługi, remontów i napraw silników lotniczych.
– Połączone spółki będą w stanie wyjść naprzeciw oczekiwaniom MON i klientów cywilnych, także zagranicznych, oferując kompletne usługi serwisowe i modernizacyjne, obejmujące płatowce i silniki, w ramach formuły one-stop shop – planuje wiceszef PGZ.