Według Polskiej Agencji Kosmicznej w ciągu ostatnich 40 lat w różnych międzynarodowych misjach kosmicznych wykorzystywanych było ponad 80 instrumentów zaprojektowanych i skonstruowanych przez polskich naukowców i inżynierów. Rodzime firmy i instytuty badawczo-rozwojowe współpracują z Europejską Agencją Kosmiczną i innymi agencjami narodowymi, w tym NASA, DLR, JAXA i CNSA.
Praca w przemyśle kosmicznym jest niezwykle trudna, dynamiczna i wymagająca. Polski przemysł kosmiczny działa na zasadach zdefiniowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Polska dokonuje wkładu w budżet ESA, która formalnie i merytorycznie sprawuje pieczę nad wydatkowaniem środków na dane programy i misje. – Składka jest podzielona na część obowiązkową zależną od PKB danego kraju oraz część opcjonalną. Część opcjonalna jest określana przez dany kraj. Bez znajomości ogólnego rynku kosmicznego w skali europejskiej oraz trendów rozwoju danej technologii, w której firma chce się specjalizować, pozyskanie projektów jest dość trudne. Polski przemysł musi stawać w szranki z firmami z 50-letnim stażem w tej branży, z latami doświadczenia oraz z ich pokaźną bazą wiedzy – mówi Michał Szwajewski, doradca zarządu w Astronika sp. z o.o. Zdaniem ekspertów polskie firmy uczą się tego rynku i dostrzegają, że odpowiedni nadzór nad projektami, zarządzanie wiedzą w organizacji są kluczowe, by efektywnie realizować projekty w branży wysokich technologii. – Dotychczas większość firm korzystała z preferencyjnych warunków współpracy z ESA i głównie skupiała się na rozwoju kluczowych dla nich i ESA technologii. Obecnie przyszedł czas na zmierzenie się z europejskim rynkiem na zasadach komercyjnych – mówi Michał Szwajewski.