Droga do sukcesu jest jednak daleka. W Polsce przychody 350 firm branży kosmicznej sięgają 150 mln zł, gdy wartość światowego rynku to co najmniej 75 mld dol., z czego ponad połowę przypada na USA, przed Chinami, Japonią i Francją.
Mały potencjał młodych przedsiębiorstw branży kosmicznej nie zachęca do dużych inwestycji. Budżet krajowego programu kosmicznego na lata 2019–2021 wynosi 248 mln zł. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przyznało w ramach konkursu #SzybkaŚcieżka – „Technologie kosmiczne” dofinansowanie dla 15 projektów z branży kosmicznej w łącznej wysokości ponad 143 mln zł.
Udział wydatków na technologie kosmiczne w Polsce w stosunku do PKB wynosi 0,01 proc. i jest pięć razy mniejszy niż w Niemczech i 10 razy mniejszy niż we Francji. Francuzi wydają co roku 3 mld euro na technologie kosmiczne. Największy odsetek PKB przeznaczają Rosjanie (0,25 proc.) i USA (0,23 proc.).
Konsultant w Avascent Dominik Kimla przypomina, że w przypadku programu satelitarnego Polska jest zapóźniona. – Polski pierwszy satelita znalazł się w kosmosie dopiero w 2012 roku i to dzięki zapaleńcom. Nanosatelita został zbudowany przez studentów z pomocą pasjonatów ze świata nauki. Państwo było nieobecne, zawodzi w tym obszarze. Inne kraje wypracowały strategię i konsekwentnie ją realizują – podkreśla Kimla.
Przykładem państwa, które, późno startując, znalazło dla siebie dochodowe nisze, jest Luksemburg. W latach 70. przeżywał kryzys spowodowany upadkiem rynku stali. Rząd i przedsiębiorcy podjęli inwestycje w banki i w kosmos. Odnieśli sukces, także eksportowy i luksemburska Astra działa m.in. w Polsce od 1998 roku, a jej sygnał satelitarny odbiera 2,5 mln anten oraz 4 mln domów.