Polska nauka zasłynęła odkryciem prof. Aleksandra Wolszczana, który znalazł trzy pierwsze planety poza Układem Słonecznym. Czy nadal polscy astrofizycy uczestniczą w tak ważnych badaniach? Co dziś badamy w kosmosie?
Piotr Orleański: Wolałbym uniknąć porównań z osiągnięciami prof. Wolszczana, mogę tylko stwierdzić, że nasi naukowcy mają ogromny dorobek i publikują swoje odkrycia w „Nature” czy „Science”. Dziś badamy wszystko, co jest związane z Układem Słonecznym, począwszy od precyzyjnych pomiarów tego, co jest wokół Ziemi i pomiędzy planetami, czyli próżni kosmicznej, plazmy kosmicznej, wiatru słonecznego. Obserwujemy i prowadzimy serwisy Pogody Kosmicznej, czyli wpływu Słońca na stan naszej jonosfery. Badamy planety i komety. Uczestniczyliśmy w głośnej misji Rosetta i lądowaliśmy na komecie. Jesteśmy jednym z niewielu instytutów na świecie, który równolegle uczestniczy w dwóch zupełnie różnych misjach satelitarnych obecnie orbitujących wokół Marsa. To dwie sondy europejskie MarsExpress i ExoMars i na każdej z nich są instrumenty, które budowali nasi pracownicy. Instrumenty służą do zdalnego badania powierzchni i atmosfery tej planety, ich składu itp. Badamy też różnego rodzaju zjawiska astronomiczne i astrofizyczne. Do tego między innymi służą dwa naukowe satelity BRITE pracujące od kilku lat na orbicie Ziemi. Niedawno pracę zakończył satelita ESA Herschel, który analizował promieniowanie związane z Wielkim Wybuchem. Bardzo istotne są badania w zakresie wysokich energii, szczególnie promieniowania Roentgena i Gamma. Od dwóch lat lecimy w kierunku Merkurego, a od lutego do Słońca. W tej ostatniej misji uczestniczyliśmy w budowie spektrometru rentgenowskiego – to ukoronowania naszych wielu lat badań aktywności słonecznej. Przed nami wiele ważnych misji. Kosmos będzie coraz bardziej uczestniczył w naszym codziennym życiu i będzie coraz bardziej na nie wpływał.
Badanie przestrzeni kosmicznej i wykorzystywanie wyników tych badań dla rozwijania technologii kosmicznych, a także dla celów naukowych, przemysłowych, obronnych to ważne i potrzebne zadanie. Bez inżynierów, naukowców, przemysłu nie do wykonania. Czy Polska ma szansę wyspecjalizować się w konkretnej gałęzi przemysłu kosmicznego?
Moglibyśmy. W wielu obszarach przemysłu kosmicznego widać nasycenie, ale pojawiają się nowe zagadnienia, w których upatrywałbym szans dla naszych inżynierów. To chociażby robotyka kosmiczna, bardzo dobrze rozwinięta w Polsce. Mamy kilka firm, które mają spore sukcesy. Jeśli zaczniemy mówić o dalekich misjach w kosmosie, o wykorzystaniu jego zasobów czy posprzątaniu lub zreperowaniu czegoś w kosmosie, będziemy potrzebować do tego odpowiednich narzędzi. Niekoniecznie w tych pracach musi brać udział człowiek, a nawet jeśli, to potrzebuje do tego dużego zaplecza robotycznego. Znacznie łatwiej i bezpieczniej jest sterować zdalnym ramieniem, niż samodzielnie pracować w przestrzeni kosmicznej lub na powierzchni innych planet. To na pewno jest przyszłościowy kierunek i ta dziedzina z pewnością będzie się prężnie rozwijać. Warto podkreślić, że robotyka to nie tylko mechanizmy, ale cała otoczka informatyczna, tzn. taki robot musi mieć oprogramowanie, umieć analizować dane itp. To bardzo trudne zagadnienia, ale my mamy bardzo dobrych informatyków. Mógłby to być kawałek tortu, którym podzielą się nasze rodzime firmy.
Znawcy sektora twierdzą, że możemy się specjalizować np. w budowie małych satelitów, misjach eksploracyjnych czy instrumentach do obserwacji Ziemi.