Zdaniem ekspertów, by polski sektor kosmiczny mógł konkurować z europejskim i światowym przemysłem, Polsce potrzeba spójnego krajowego programu rozwoju, zwiększonego finansowania oraz kadry.
Początki polskiego sektora kosmicznego sięgają końcówki lat 70. XX wieku. Wtedy działalność rozpoczęły jednostki Polskiej Akademii Nauk, takie jak Centrum Badań Kosmicznych, gdzie opracowano i wykonano różnego rodzaju projekty, które ujrzały światło dzienne w kilkudziesięciu międzynarodowych misjach kosmicznych, takich jak Rosetta czy Mars Express. – Głównym motorem do działań w sektorze kosmicznym jest ciągła współpraca Polski z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), która w 2007 roku została sformalizowana poprzez podpisanie porozumienia, a później w 2012 roku umowy członkowskiej. Dzięki temu polscy przedsiębiorcy oraz naukowcy uzyskali możliwość pełnoprawnego udziału w międzynarodowych projektach kosmicznych – mówi dr inż. Dariusz Łukaszewski, koordynator projektu w Dziale Zarządzania Ekspertami, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Od momentu przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) branża kosmiczna bardzo się zmieniła. Polskim rynkiem zainteresowały się międzynarodowe korporacje funkcjonujące w sektorze kosmicznym, które zdecydowały się otwierać swoje oddziały i wspierać rozwój talentów w obszarze technologii kosmicznych w naszym kraju. Pojawiło się też więcej zamówień.
Rynek jest obecnie zdominowany przez kilkadziesiąt firm, głównie małych i średnich, będących dostawcami cząstkowych rozwiązań dla dużych projektów. – Są one w stanie opracowywać najbardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne, które są weryfikowane w przestrzeni kosmicznej. Najwięcej pojawia się ich w obszarze wykorzystywania danych satelitarnych, elektroniki, w tym systemów pokładowych, oraz mechaniki wraz z systemami napędowymi – mówi Dariusz Łukaszewski.
Zdaniem Michała Szaniawskiego, prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, charakterystyczną cechą polskiego sektora jest jego młodość, niski poziom wewnętrznej konkurencji oraz to, że firmy są dalszym elementem w europejskim łańcuchu dostaw.