Warto tutaj podkreślić, że są to obecnie tylko deklaracje. By stały się ne faktem władze Danii muszą najpierw osiągnąć porozumienie z opozycją w parlamencie, co ma nastąpić w perspektywie najbliższych tygodni.
Przedstawiony plan wygląda ambitnie. Jak poinformował Troels Lund Poulsen, pełniący obowiązki ministra obrony, Dania posiada plan wydania 143 mld koron (20 mld dol.) w ciągu najbliższych 10 lat na zakupy uzbrojenia oraz inwestycje m.in. w obiekty i instalacje wojskowe. Równolegle planuje także zmiany w systemie szkolenia oraz budowania rezerw. Obecnie w Danii co roku szkolenie wojskowe, które trwa od czterech do dziesięciu miesięcy, przechodzi około 4 tys. osób.
W najnowszych deklaracjach Kopenhagi, na co zwróciły uwagę media, jest jednak pewne ale. W powyższej kwocie zawarte są m.in. wydatki związane z tzw. Funduszem Ukraińskim, czyli duńską inicjatywą mającą na celu finansowanie zakupów sprzętu i broni dla Ukrainy. Utworzony wiosną bieżącego roku fundusz miał wyjściową wartość 7 mld koron (1 mld dol.), która do końca roku ma wzrosnąć do 14,5 mld, a w przyszłym roku jego wartość obecnie planowana jest na 10,4 mld koron.
To zrodziło pytania, czy nie jest to aby "kreatywna księgowość". Władze Danii odpowiadają, że nie, gdyż w ten sposób przyczyniają się do realizacji wspólnych celów NATO.